W dużym ogrodzie żeby osiągnąć jakiś wizualnie ciekawy efekt potrzebne są duże kępy, jak to określiła ostatnio moja znajoma, takie prawdziwe krzaczory. I jest w tym racja, musi być je widać z daleka i nie mogą ginąć w gąszczu innych roślin. Niestety nie wszystkie byliny chcą tak dobrze współpracować z moją gliną, ale na przyrost kosaćców syberyjskich nie narzekam. Lubię rośliny o białych kwitach, i staram się je w miarę możliwości gromadzić. Ta odmiana trafiła do mnie postaci doniczki p11 z dwoma pędami w czasach, kiedy jeszcze nawet nie myślałam o białej rabacie. Przy jej tworzeniu postanowiłam go tam przesadzić i przy okazji podzielić. Efekt jest zadowalający, miejsce mu najwyraźniej odpowiada.
Na początku kwitnienia dolne płatki są wzniesione, praktycznie równoległe do poziomu gruntu. Z czasem opadają w miarę przekwitania. Urody dodaje mu żółta plama.
Odmiana stara, ale mocna i godna polecenia.
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.