Cały czas zastanawiam się jak ogarnąć ten post jesienny, jak go zacząć i o czym właściwie powinnam napisać. Bo ostatni brak wpisów wcale nie oznacza że w ogrodzie nic się nie dzieje – wręcz przeciwnie dzieje się dużo, ale ja po tym mokrym lecie jestem tak zniechęcona że od sierpnia nie mogę się zebrać do przygotowania nowego tekstu.
Padało u mnie tak od lipca jakoś i przestać do końca września nie chciało. Nasączona do granic niemożliwości glina daje się we znaki. Wydawałoby się że po tylu latach gleba powinna być na tyle przerobiona iż nie powinnam narzekać. Jednakże ogród na pochyłym terenie, choć malowniczy, rządzi się swoimi prawami. Po każdej ulewie następuje tak silna erozja gleby że właściwie robotę trzeba zaczyna na nowo. Od dłuższego czasu narasta we mnie silna potrzeba dużych zmian na tym skrawku ziemi, dojrzewa i powoli się klaruje. W poszukiwaniu inspiracji obejrzałam setki zdjęć w różnych miejscach w sieci i doszłam do straszliwie smutnego wniosku. Jestem mentalnym ogrodowym dresem, nic mnie nie ujęło, nic nie zachwyciło, nic nie spodobało. Owszem są fragmenty, jakieś małe rabaty które może bym przeniosła do siebie. Jednak nie znalazłam ogrodu który porwałby mnie w całości. W realu takie ogrody widziałam trzy: Beth Chatto Gardens, Sissinghurst Gardens i Hestercombe. Ponieważ jednak w żadnym z nich nie mogę zamieszkać a tym bardziej przenieść do siebie nie pozostaje mi nic innego jak cieszyć się swoim własnym i próbować sprawić by przynosił mi więcej satysfakcji.
Verbena bonariensis dyskretnie przeprowadza mój ogród z lata w jesień. Kwitnie bardzo długo bo aż od lipca do chwili obecnej. Sąsiadujące z nią byliny wybuchają kwiatami, szybko przekwitają i tylko trawy towarzyszą jej do samej zimy.
Poniżej w towarzystwie trzcinnika (Calamagrostis brachytricha):
Trochę bylinowej rabaty z września:
Równie szalenie długo kwitnie rdest himalajski (Persicaria amplexicaulis) dodając trochę koloru.
Dogorywają w cieniu resztki bylin: |
Kaliny zajmują w ogrodzie szczególne miejsce – po pierwsze z powodu gleby, ta którą mam świetnie im służy, rosną właściwie bezproblemowo. No może poza dwoma gatunkami, których mrozoodporność okazała się niewystarczająca. Na 30 arach ogrodu można sobie dzięki nim zapewnić festiwal kwitnienia prawie od zimy do końca czerwca by pod koniec sierpnia cieszyć się metamorfozą liści. Po opadnięciu liści na niektórych gatunkach będą zimą wisieć bajeczne korale.
Ja uwielbiam moje „japonki” czyli Viburnum plicatum, ich liście potrafią jesienią naprawdę dać po oczach co w komplecie z pięknym pokrojem daje zjawiskowy efekt.
Tym samym po kalinach rozpoczyna się barwny korowód jesienny na drzewach.
Na szczęście październik przypominał już bardziej polską złotą jesień, ciepło i słońce zachęcały do grabienia tego co zaczynało powoli spadać z drzew. Ja wciąż nie rozumiem tego straszliwego oporu przed sadzeniem drzew liściastych. Dla mnie ich grabienie jest jedną z najprzyjemniejszych prac w ogrodzie, zwłaszcza jeśli jesień dogadza tak wysokim temperaturami. Pomijam już że jestem ogromną fanką karmienia gleby (tak gleby, nie roślin) i każdy opadły listek powróci w formie kompostu na rabaty za rok.
Klony słyną z pięknego wybarwienia jesienią, cudowne ciepłe kolory przybierają liście Acer platanoides ’Charles Joly’
Oczywiście jesień bez buków nie byłaby tak piękna (Fagus sylvatica).I moje dwa tegoroczne odkrycia – Malus tchonoskii – drzewo o rewelacyjnym pokroju, szarych liściach latem i złoto-bursztynowych jesienią:
Parrotia persica (na zdjęciu odmiana ’Burgundy’), dość egzotyczna ale wytrzymała. O parocji jeszcze będzie przy okazji wizyty w jednym z angielskich ogrodów, na razie zdjęcie liści mojego prezentu (oczywiście od Pana Janusza z Krzywaczki).
Grzechem byłoby nie wspomnieć o śliwie wiśniowej (Prunus cerasifera 'Pissardii’), której czerwone liście są ozdobą jeszcze w listopadzie.
O pachnącym grujeczniku japońskim (Cercidyphyllum japonicum 'Bodys’ Dwarf’), którego liście pachną karmelem i który pieszczotliwie nazywany jest przeze mnie ciastkiem. Przyznam że mój pachnie ledwo wyczuwalnie ale miałam niedawno okazję podziwiać dorosłe egzemplarze tego gatunku i zapach był niesamowity. Ja ze względu na ograniczoną w tym miejscu powierzchnię wybrałam odmianę karłową.
Jeśli chodzi o krzewy to jesień w dużej mierze należy do berberysów (Berberis thunbergii ’Kórnik’)
To już któraś z kolei w historii tego ogrodu tak ciepła jesień bez gwałtownych nocnych przymrozków. Taka pogoda sprzyja wybarwianiu się traw. Z ciekawością obserwuję które z nich zachowują nadal piękny pokrój i cieszą kolorem.
Miscanthus sinensis 'Kleine Silberspinne’:
Nie wszystkie miskanty trzymają teraz fason, tym samym mam zamiar sobie jeszcze kilka poobserwować przez najbliższe sezony i zrobić wśród nich selekcję.
Cudownie jesienią płoną trzęślice i nie da się ukryć, że również o tej porze roku gwiazdorzą. Molinia caerulea ssp.caerulea ’Heidebraut’:
I szalenie elegancki latem ’Nicolas’ (Hakonechloa macra)
Doprawdy nie rozumiem dlaczego tak rzadko spotykany w sprzedaży.
Na spokojnie też przyglądam się paprociom, ale żeby nie przynudzać tylko Polystichum setiferum ’Plumosum Bevis’ którego niezmącone piękno będę mogła podziwiać do czasu aż nie przysypie go śnieg.
I tak kończy się sezon ogrodowy, powoli kończy jesień. Ja natomiast wciąż się zastanawiam w jakim kierunku powinna zmierzać ewolucja mojego ogrodu. Bo to, że ona postępować będzie jest nieuniknione. Może zimą dojrzeje we mnie jakiś pomysł lub kolejna myśl przewodnia i z ogromu propozycji trendów, mód czy stylu uda mi się wybrać jeden konkretny i spójny. Zapewne nie w przyszłym sezonie, nie w przeciągu najbliższych dwóch. Jednak zdecydowanie warto mieć plany i marzenia, nie bać się zmian i wdrażać je w życie:) O czym sama się przekonałam w ciągu kilku ostatnich lat na własnej skórze:)
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
Marto, jedyny sposób: musisz wymyśleć swój trend!
Dziękuję za spacer po ogrodzie. Piękna jabłoń i trzęślica. Miskany nie przemawiają do mnie niestety (a szczególnie gdy kwitną). Ta odmiana Hakone… pewnie niska, ale ładne ma przebarwienie Jesienne. Nabieram ochotę na paprocie. Czy znasz jakąś co wytrzyma suchą glebę?
Trend to ja już chyba wymyśliłam;)
Jabłoń faktycznie jest cudowna, jedyny minus to słabe kwitnienie (a praktycznie jego brak). Trzęślice uwielbiam, jest tyle pięknych odmian a tym zwiewnym kwiatostanom ciężko się oprzeć.
Co do paproci – paprotniki (większość) dają radę na suchym, P.setiferum na pewno i jego odmiany, P.braunii rośnie u mnie tuż pod klonem:) Możesz spróbować jeszcze Blechnum spicant, ale musi mieć zdecydowanie kwaśną glebę.
Powodzenia:)
Dzięki. Blechnum – chyba spróbuję.
Dzieki za przepiekny spacer po angielskim ogrodzie.Zima to dla mnie trudny czas bo bardzo tesknie za swoim ogrodem.Martwie sie ,gdyz z biegiem czasu ubywa sil chociaz apetyt rosnie.Bardzo bym chciala posadzic na wiosne kilka krzewow rozy angielskiej , nie bardzo jednak wiem jakie wybrac odmiany do ogrodu wiejskiego.Zima dluga wiec na myslenie duzo czasu.Ciesze sie ze sa tacy ludzie jak Pani bo dzieki temu ten swiat pieknieje dla nas wszystkich, oczy napawa cudami natury a dusze leczy po troskach dnia codziennego .Bede zagladac Tu czesto.Jeszcze raz dziekuje, pozdrawiam serdecznie. Elzbieta
Róż angielskich jest mnóstwo, ja uwielbiam te wszystkie odmiany o ciemnych nasyconych barwach. Jednakże mam swój numer 1, to róża Abraham Darby o pięknej pastelowej barwie i niesamowitym zapachu. Na szczęście obecnie można te róże już kupić w Polsce bez takiego trudu jaki trzeba było zadać sobie 10 lat temu. I oby było ich jak najwięcej.
Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Bardzo dziekuje za podpowiedz. Najwiekszy problem mam jednak z posegregowaniem roz pod wzgledem ich wysokosci.Nostalgiczne,krzaczaste lub wielkokwiatowe, ktore sa najwyzsze a ktore najnizsze .Jak je posadzic zeby rabary wygladaly dobrze. Oto jest pytanie. A moze to nie ma znaczenia. Na wiosne chce posadzic okolo 20-30 krzewow wiec mam dlatego problem. Zagladalam do Pani rozanego ogrodu .Jest piekny.Pozdrawiam w NOWYM ROKU ,zycze nowych pomyslow na ogrod. Elzbieta