Epimedium x rubrum, czyli epimedium czerwone jest dość interesującą byliną do cienia. Mam też wrażenie, że niedocenianą przynajmniej przez projektantów. Moja przygoda z epimediami zaczęła się właśnie od tego mieszańca. Wtedy nic mi nie mówiąca nazwa brzmiała obco i wydawało mi się, że musi to być trudna w uprawie roślina. Nic bardziej mylnego, przekonała mnie do uprawy znajoma (przekonywanie trwało jakieś 2 sekundy) i od tamtego czasu epimedia zagościły w moim ogrodzie. Epimedium czerwone jest chyba najbardziej odporne ze wszystkich (całych 5) które mam. Potrzebuje półcienia, lekkiej i przepuszczalnej gleby ale świetnie też radzi sobie na glinie. Przede wszystkim doskonale znosi okresową suszę, co jest ogromną zaletą tej bylinki.
Dorasta do 30 cm, chociaż ja mam wrażenie że u mnie w niektórych miejscach jest wyższe. Drobne kwiaty pojawiają się pod koniec kwietnia i jak na wczesną wiosenną roślinę kwitnienie jest dość długie. Tuż po kwiatach pojawiają się młode liście. Epimedium jest zimozielone i by dostrzec urodę kwiatów trzeba dość wcześnie ściąć zeszłoroczne ulistnienie. Ja to robię pod koniec marca, w tym roku jednak to cięcie nieco się opóźniło.
Jest doskonałą rośliną okrywową, chociaż samoistnie nie zadarni większych połaci – po prostu trzeba posadzić większą ilość roślin. Nie przyrasta też jakoś w zastraszającym tempie. W angielskich ogrodach widuję w cieniu połacie złożone z epimedium różnych gatunków, ich liście tworzą szczelną okrywę gruntu nie pozwalając się przebić chwastom. Trochę szkoda, że nie wszystkie te piękności wytrzymują nasze zimy. Wiosną liście są delikatne, jasno zielone z czasem ciemnieją i podbarwiają się na czerwono. Jesienią to wybarwienie jest bardziej intensywne. Rozmnożyć można je bardzo łatwo przez podział, teoretycznie pod koniec lata ale ja robiłam to o różnych porach. Nie zauważyłam mu to zaszkodziło.
Kwiaty są przepiękne, uwielbiam na nie patrzeć. Często bywa nazywane kwiatem elfów, co trafnie określa i wygląd i charakter rośliny.
Cóż więcej pisać- piękna i wybitnie wartościowa bylina, do tego łatwa w uprawie. Zdecydowanie must have każdego cienistego ogrodu. W uprawie i sprzedaży jest sporo mieszańców i odmian, ale pewnie rosną jeszcze wolniej niż to pokazane na zdjęciach.
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
Witam i dziękuję za artykuł o epimedium. Mam ich kilka w ogrodzie od dobrych kilku lat, ale dopiero niedawno odkryłam subtelną urodę tej rośliny. W moim przypadku musiałam dojrzeć jako ogrodnik,żeby je docenić.
Posadziłam rok temu epimedium younga Niveum , w zdecydowanie bardziej suchym miejscu ogrodu, liczę na to ,że okaże się równie odporne. Masz doświadczenia z tą odmianą?
Mam 'Niveum’, ładnie rośnie ale u mnie raczej ma miejsce wilgotnawe. Jednak one dobrze sobie radzą na suchszym miejscu.
[…] na niby ujawniła też piękną zimową szatę Epimedium rubrum nad którym to rozpływałam się jakiś czas temu. Sadźcie epimedia bo warto, no naprawdę […]