Kiedy zakładałam ogród i kiedy miałam nikłe pojęcie o roślinach wymarzyłam sobie klony palmowe. Nawet jednego nabyłam:) Chyba to było pierwsze drzewo kupione do ogrodu. Z czasem przyszła refleksja, że jednak nie jest to roślina ani do podgórskiego klimatu ani dobrze wpisująca się w wiejski klimat ogrodu. Niektóre odmiany podmarzają bardzo często, kilkuletnie, podrośnięte drzewko znów wiosną okazuje się być kurduplem. Klony palmowe słyną również ze skłonności do chorób grzybowych i chociaż takowych u siebie nie zauważyłam to z czasem przestały mnie interesować. W sumie mam w ogrodzie dwie odmiany, między innymi ’Orange Dream’, który jest prezentem od pewnego przesympatycznego szkółkarza. Na razie daje sobie radę, jakoś rośnie, jest coraz większy i co rok przypomina o swoim istnieniu na wiosnę za sprawą wyjątkowo urodziwych liści. Wyrzucać go nie będę ale cieszyłabym się gdyby te przyrosty były większe. Latem przestaje już być taki urodziwy, zapominam o nim aż do kolejnej wiosny… Pełni role rozjaśniacza na tle ciemnego lasu i całkiem nieźle mu w tej roli. Niekiedy też jesienią potrafi się wybarwić niezwykle zjawiskowo.
Wybarwienie jesienne:
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.