Może znajdę czas by opisać trochę nowych nabytków bylinowych, do takich należy właśnie ta odmiana zawilca. Zawilce jesienne czy też japońskie są cudownym uzupełnieniem rabat pod koniec lata. No i nie potrzebują dużo słońca by pięknie kwitnąć:)
Od jakiegoś już czasu pojawił się trend wśród hodowców by próbować stworzyć znane gatunki ale w mniejszym ciut rozmiarze, tak by zadowolić właścicieli mniejszych ogrodów i miłośników upraw w pojemnikach. Ta odmiana idealnie się w konwencje wpisuje, rośnie mała do 50 cm. Kwiaty mają ładny różowy kolor, są pełne.
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
Wydaje mi się, że są też te kwiaty bardziej „uładzone”, bardziej symetryczne od kwiatów odmiany 'Prinz Heinrich’. Z niecierpliwością czekam na opis kolejnej odmiany 🙂
Będzie opis, będzie:)
Marto, a ja mam cichą nadzieję, że te nowe, bardziej zwarte odmiany nie rozłażą się tak po ogrodzie, jak te zawilce, które miałam w ubiegłym stuleciu – i których pozbywałam się przez kilka lat, bo zawsze coś gdzieś odrastało.
Niewiele moich zawilców „łazi” ale być może to kwestia stanowiska. Niektóre wręcz stoją w miejscu. Z drugiej strony mnie to martwi, bo lubię duże kępy.
Mieszańcowe po prostu nie „łażą”, rozrastają się tylko porządnie, niekiedy sieją. Chociaż może patrzę przez pryzmat moich spartańskich warunków. Ale z drugiej strony A.tomentosa łazi straszliwie i to rosnąc w słońcu i na totalnie suchej rabacie – więc może jednak obserwacje mieszańców są wiarygodne?
A wiesz coś w tym chyba jest, nie wpadłam na to że mieszańcowe nie lezą.