Czasem żałuję że nie mam nieestetycznego płotu z siatki, bo wtedy najchętniej obsadziłabym go pnączami i to głównie powojnikami. Lubię wielkokwiatowe, ale bardziej przypadły mi do gustu powojniki botaniczne i jeśli tylko znajduję jakiś pomysł/miejsce w ogrodzie to staram się je tam sadzić. W powojniku górskim zakochałam się w Anglii, w kwietniu dwa lata temu, były nim porośnięte mury, płoty, ściany. Wyglądał wspaniale i musiałam go mieć. Ucieszyłam się gdy kilkanaście dni później zobaczyłam sadzonki na krakowskiej wystawie. Mimo że nosi nazwę górski, nie jest całkiem odporny, w ostre zimy może przemarzać i wtedy niestety nie zakwitnie. Moje doświadczenia są z nim niewielkie, posadziłam go na starej bramce i o dziwo w mgnieniu oka porósł ją całą. Kwitł zeszłej wiosny ale w tym roku jest naprawdę efektowny. Pnącze rośnie szybko, dorasta do 10 metrów. Swojego musiałam dodatkowo puścić na ścianę.
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.