Ten zimowit trafił do mnie trochę przypadkiem, dostałam go z zaprzyjaźnionego ogrodu. Tam marniał i właścicielka z obawy że całkiem wyginie podarowała go mnie. Mam wilgotniejszą glebę, wsadziłam cebule w dwa różne miejsca i w obu mają się dobrze. Kwitnie co rok i co rok jest go więcej. To dobry sposób by nie marnować już kiedyś kupionych roślin – podarować komuś, kto ma dla niech lepsze warunki. Sama w ten sposób sporo rozdałam – głównie takich dla których mam po prostu zbyt mokro. Bardzo mi się podoba ta odmiana, kwiaty są mniejsze niż u gatunku, subtelniejsze i szalenie eleganckie w swojej prostocie. Lubię u zimowitów to, że nie wszystkie kwiaty rozwijają się równocześnie, co trochę przedłuża ich kwitnienie. Niestety jeszcze nie spotkałam takiego, który by się nie wykładał…
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.