O ogrodach Johna Brookes’a pisałam już w marcu tego roku, tym razem wizyta czerwcowa. Spodziewałam się totalne zmiany dekoracji, rabat jak z książek o projektowaniu ale ciut mnie ten ogród zawiódł. Jakoś tych bylin mniej, ogród wyglądał na trochę zaniedbany. Jednak miało to zaletę… Okazuje się, że dobrze zaprojektowany ogród jest w stanie sam się obronić – rośliny są w nim jedynie dodatkiem, miłym wypełniaczem. Dobre rozplanowanie rabat, ścieżek, ogródka ziołowego to dowód, że John Brookes genialnym projektantem jest:) Dlatego z dużą dozą przyjemności spacerowałam po tym ogrodzie:)
Jeśli więc kiedyś los Was rzuci do West Sussex to zdecydowanie warto poświęcić jedno popołudnie na zwiedzanie tego ogrodu. Bo nie tylko ogród jest ciekawy, piękna jest też nieduża szklarnia i co tu okrywać dość osobliwy sklep przy ogrodach. Kiedy część grupy zastanawiała się co zrobić z tak mile rozpoczętym dniem to Ewa wytrwale biegała po tymże sklepie i fotografowała:
Foto: Marta Góra, Ewa Zboińska
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.