Obiecałam bodziszki i dzisiaj będzie coś wyjątkowego. Nie można nie pokochać ROZANNE. Wierzcie mi to miłość od pierwszego wejrzenia.
Ta odmiana została odnaleziona ponad 25 lat temu w ogrodzie Donalda i Rozanne Waterer w Somerfield w Anglii, potem wprowadzona do sprzedaży przez ogrody Blooma. Nazwa handlowa została roślinie nadana na część Pani Waterer.
Niezwykłe w tym bodziszku jest wszystko – ogromne kwiaty, ich niesamowicie niebieski odcień z białym środkiem, piękne liście. Jak wspomniałam kwiaty są duże, znacznie większe niż u innych bodziszków, podobnież liście. Roślina dorasta do ok 40 cm wysokości, wypuszcza długie pędy na których pojawiają się kwiaty. Tworzy coś w rodzaju kopczyków. Liście również są bardzo atrakcyjne, wyglądają zdrowo cały sezon (co u bodziszków wcale nie jest regułą).
Jednak największą dla mnie wartością tej odmiany jest długi okres kwitnienia, prawie niespotykany u innych roślin. ROZANNE zakwita w czerwcu i nieprzerwanie kwitnie aż do października, nic dziwnego bo ma swym rodowodzie między innymi późno kwitnące Geranium wallichianum. Nie są to jednak pojedyncze kwiaty jak w przypadku innych bylin powtarzających kwitnienie – ROZANNE kwitnie z taką samą intensywnością zarówno w czerwcu jak i we wrześniu, nie wymaga też przycinania.
Do tego jest całkowicie mrozoodporny i wytrzymały, szybko się rozrasta i tworzy okazałe kępy. Zadowoli się praktycznie każą glebą w ogrodzie – od lekkiej do trochę cięższej. Poradzi sobie doskonale na słonecznym stanowisku jak i w półcieniu. By uprawiać tego bodziszka nie trzeba mieć praktycznie żadnej wiedzy czy umiejętności, nie trzeba mu tworzyć ekstra stanowisk. Urośnie i zakwitnie prawie wszędzie nawet jeśli zapomnicie o podlewaniu. ROZANNE jest idealną byliną na frontową część rabaty, pięknie komponuje się z wieloma innymi roślinami, można go również użyć jako uzupełnienie przed krzewami. Jeśli zaczyna wyglądać niechlujnie można go przyciąć.
Ze względu na swój mocny wzrost i bezproblemowość w uprawie, niskie wymagania i długi okres kwitnienia, jak również jej wyjątkową dekoracyjność ROZANNE jest idealna do nasadzeń masowych i dużych założeń. Chętnie bywa używana przez architektów krajobrazu i projektantów.
Prawda że piękny? Odmiana była wielokrotnie nagradzana, między innymi RHS Award of Garden Merit (AGM). W 2013 roku z okazji stulecia Chelsea Flower Show wybierano najlepsze rośliny dla poszczególnych dekad – ROZANNE została wybraną rośliną dekady 1993-2002.
Zawsze mam dylemat jak zapisywać nazwy odmian – czy tak by łatwo było je znaleźć w Google czy trzymać się poprawnej nomenklatury. Zamieszania i bałaganu trochę z tym jest bo nazwy hodowlane nie zawsze dobrze się sprzedają i tym samym wymyśla się nazwy handlowe marketingowe. Generalnie nazewnictwo odmian roślin niby jest określone i podlega pewnym zasadom, ale jednak panuje spory bałagan. Różne organizacje ogrodnicze (np RHS) preferują różne zapisywanie nazw. Prawidłowo zapisana nazwa tego bodziszka wg RHS powinna wyglądać tak: Geranium ROZANNE = `Gerwat` (PBR) .
Niestety Word Press na którym oparty jest mój blog nie akceptuje z jakichś dla siebie tylko wiadomych przyczyn górnego cudzysłowu – tzw brytyjskiego (czyli pojedynczego), którego używa się do oznaczania kultywarów (odmian) w nazwach roślin. No i trzeba kombinować.
W wielkim skrócie, nie wdając się w zbędne szczegóły – Geranium to nazwa rodzajowa, nazwy gatunkowej w tym przypadku nie ma ponieważ ta odmiana jest mieszańcem międzygatunkowym. ROZANNE to nazwa handlowa odmiany, `Gerwat` nazwa hodowlana tejże odmiany. Skrót PBR (z języka angielskiego Plant Breeder’s Right) świadczy o tym że albo hodowca albo ktoś inny posiada prawo do odmiany i ma na nią wyłączność. W praktyce oznacza to, że każdy kto chce daną odmianę rozmnażać na potrzeby komercyjne musi uiścić opłatę licencyjną. Dlaczego o tym piszę? Bo z ROZANNE wiąże się jeszcze inna historia… Mianowicie mniej więcej w tym samym czasie co ona pojawił się inny bodziszek – `Jolly Bee` a wprowadził go w 2003 roku uznany holenderski hodowca Marco van Noort. Odmiany prawie niczym się od siebie nie różniły, sprawa trafiła do sądu i przeprowadzono badania DNA. Na podstawie badań DNA stwierdzono że nie ma znaczących różnic pomiędzy `Jolly Bee` a `Gerwat` i zakazano propagowania tej pierwszej. Jak widać ogrodnictwo to też biznes i czasem całkiem niemałe pieniądze. Trochę szkoda że aż tak… Z drugiej strony praca nad nową odmianą wymaga dużego nakładu i czasu i środków, potem trzeba ją przetestować, zarejestrować itd… Dlatego też rośliny posiadające licencję i rozmnażane zgodnie z prawem zawsze będą droższe niż te sprzedawane na „ryneczku”. Trzeba się z tym pogodzić i zaakceptować.
Dla przeciętnego ogrodnika amatora prawidłowość w nazewnictwie ma może marginalne znaczenie, ale dla ludzi którzy na co dzień zajmują się czy to sprzedażą i produkcją roślin, projektowaniem ogrodów czy zwyczajnie pisaniem o nich staranność jest wskazana. Niestety błędów w sieci jest moc i są one potem bardzo często powielane. Jeszcze można przymknąć oko jeśli cudzysłow jest nie tak wpisany, nazwa drukowanymi lub małymi literami, czy nazwa handlowa zamiast hodowlanej. Kłopot bywa jednak gdy chcemy odnaleźć konkretną roślinę. Spotykam taksony o wymyślonej przez kogoś nazwie gatunkowej lub odmianowej, kalki z różnych języków, kłopot gdy kupimy jakąś doniczkę i sadząc wyrośnie zupełnie inna roślina niż sobie wymarzyliśmy. Osobiście staram się używać nazw zatwierdzonych przez RHS – z prostej przyczyny, większość moich encyklopedii pochodzi z UK a i baza RHS jest łatwo dostępna w internecie. Obiecuję sobie też od dłuższego czasu że poprawię na blogu to co zapisane jest nieprawidłowo.
Jeśli kogoś interesuje kwestia taksonomii i nazewnictwa roślin to polecam ten artykuł. Osobiście polecam przeszukiwanie popularnych wyszukiwarek i sprawdzanie nazw zanim napalimy się na jakąś nową roślinę. To zaoszczędzi nam rozczarowań i pieniędzy, dublowania niechcianych czy też posiadanych roślin.
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
Marto, artykuł, jak zwykle, bardzo rzetelny, klarowny i ciekawy, bardzo lubię Cię czytać!
Bodziszek Rozanne nie jest dla mnie piękny (nie mój kolor), ale tak go opisałaś, że postanowiłam kupić kilka – ze względu na jego wyjątkową użyteczność. Może go z czasem pokocham..?
Troche koloru w Two8m ogrodzie nie zaszkodzi, zwlaszcza tak stonowanego:) Rozanne zasl7guje by 7 Ciebie pomieszkac.
Nareszcie wsrod internetowego belkotu artykul na pozio ie. Dziekuje
Dziękuję bardzo.
JESTEM ZAKOCHANA W TYM MAŁY KWIATUSZKU. W PREZENCIE OD ZNAJOMEGO OGRODNIKA DOSTAŁAM JEDNĄ SADZONKE . MOJE PYTANIE JEST NASTĘPUJACE CZY ROZSIEJE SIE SAM ?
Rozmnażanie raczej wegetatywne (przez podział).
Pokochałam go w ubieglym roku ! niestety w tym sezonie marny. plamy na liściach ( grzyb ? ) , wygryzienia( chyba psowacz ). roslina nie tworzy poduch. liscie zamierają a całość karłowacieje. a miał być rośliną bardzo odporną – muszę o niego powalczyć bo posadziłam dużo 🙂
Zapewne stanowisko nie jest najlepsze. Większość bodziszków ma uszkodzenia na liściach, przynajmniej u mnie. Polubić;)
Czy przed zimą trzeba przyciać bodziszka?