O ile frontowy ogród został uporządkowany i staranie zaprojektowany to część za domem ma bardziej nieformalny charakter.
Ciągnąca się przez wiele metrów rabata robi oszałamiające wrażenie, mnóstwo tu różnorodnych kształtów, feria barw przyciąga oczy.
Wystarczy jednak odwrócić się o 180 stopni by dać odpocząć oczom – ogród otwarty jest na krajobraz i doskonale w niego się wpasował. Na zdjęciu poniżej łąka kwietna założona przez Ch. Lloyda.
Strzyżone formy, głównie z cisa, są wszędzie. Ich ciemna barwa wspaniale kontrastuje z żółcią jaskrów.
Co rusz napotykamy kompozycje z roślin wiosennych popularnych w ogrodach a także i tych mniej popularnych. W Great Dixter na dobre zagościła trybula leśna:)
Kolejne barwne kompozycje w donicach:
I wyraźne ślady Edwina Lutyensa, który adaptował budynki gospodarcze między innymi na altany.
Jeśli używał żywopłotów z cisa, to nigdy nie biegły one w linii prostej, zawsze gdzieś znalazło się miejsce na załamanie i przełamanie formuły.
Ponieważ ogród do małych nie należy gospodarz realizował swoje pomysły na mieszane rabaty, tak by do minimum ograniczyć pielęgnację. Krzewy przenikają się z bylinami, pnączami, te z roślinami jednorocznymi i dwuletnimi. Czasem sadzone z premedytacją, czasem same się wysiewające. Nie widać tutaj praktycznie gołego gruntu, całość pokryta jest swobodnie przez rośliny. Na każdym tez kroku widać zabawę kolorem, siła tych eksperymentów mocno działa na wyobraźnię, zachęca do przełamywania utartych schematów. Może warto brać przykład z wielkiego 'Christo” i bawić się tak jak on, ogrodem?
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.