Niewątpliwie zwiedzanie Helmingham Hall and Gardens to była wielka przyjemność. Był pierwszym do którego trafiłam przyjeżdżając do Wielkiej Brytanii. Posiadłość położona jest niedaleko Ipswich, stolicy hrabstwa Suffolk. Zarówno Zamek jak i ogrody położone są na terenie olbrzymiej posiadłości, zwiedzać można część znajdującą się obok zameczku. Oczywiście można również zwiedzać wnętrze posiadłości. Wszystko za odpowiednią opłatą.
Przy ogrodach jest oczywiście Tea Room, gdzie można napić się kawy oraz niewielki punkt sprzedaży roślin i pamiątek z ogrodów. Właściciele organizują również różne imprezy, my trafiliśmy na pokaz starych samochodów. Na terenie posiadłości jest nawet prywatna stacja benzynowa. Dla chętnych dostępne jest także zwiedzanie zabytkowego kościoła, przyległego do niego cmentarza. Można również podziwiać egzotyczne zwierzęta, które zamieszkują tereny wokół Helmingham Hall.
Ten ogród to przede wszystkim klasyczny i formalny układ z bukszpanowymi obwódkami i niewielkimi rabatami bylinowymi. Dominują tutaj róże, stare odmiany ogrodowe, których zapach roznosi się po całym ogrodzie. Są wszędzie – na rabatach, na murach, pergolach, zarówno te krzaczaste jak i te czepne poprowadzone w wymyślny sposób. Klimat Wysp Brytyjskich a szczególnie rejonu w którym położony jest ogród w Halmingham uznawany jest za najłagodniejszy na całych Wyspach.
To dzięki temu łagodnemu i wilgotnemu klimatowi udaje się uprawa tak dorodnych różanych krzewów. Zaskakują połączenia z wiciokrzewem, czosnkami i liliami botanicznymi – warto zaznaczyć że nasadzenia zostały zaplanowane w XVI wieku i utrzymywane są do dzisiaj według tamtych planów. To tutaj po raz pierwszy na żywo zobaczyłam swojego różanego wymarzeńca – Rosa gallica 'Versicolor’. Przypadkiem i całkiem niedawno udało mi się ją kupić w szkółce oddalonej o 40 km od mojego ogrodu.
W ogrodach można podziwiać typowe klasyczne angielskie rabaty. Cechą główną tychże jest piętrowe ułożenie, rośliny są doskonale dobrane pod względem siedliska, terminu kwitnienia, wysokości, kształtu i koloru. Klasyczne 'english borders’ zachwycają urodą przez cały sezon przypominając małe dzieła sztuki.
W Helmingham tłem rabat są ceglane mury na których pysznią się róże czepne wraz z powojnikami. Taki układ ogrodu, który podzielony jest murami i żywopłotami wprowadza elementy zaskoczenia, tworzy osie widokowe a przede wszystkim chroni rośliny przed zimnym wiatrem i chłodem.
Część ogrodów powstała w drugiej połowie XX wieku, ale stylem, urodą w niczym nie odbiegają od założeń sprzed pięciu wieków. Bukszpanowe partery robią niesamowite wrażenie. Na żywo zobaczyłam je po raz pierwszy.
Ogród złożony jest z dwunastu części i każda z nich warta była dokładnego obejrzenia. Mnie szczególnie zachwycił oczywiście ogród różany, ziołowy, angielskie rabaty bylinowe. Cudowna była łąka pełna dzikich kwiatów. Mogłam tutaj zobaczyć całą kolekcję starych odmian róż. W nowych założeniach pojawiają się też nowoczesne odmiany, takie jak chociażby 'New Dawn’ czy 'The Fairy’. Termin czerwcowy wybrałam celowo – to właśnie głównie róże przyciągnęły mnie do tego pięknego ogrodu.
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Zdjęcia i artykuły umieszczone na tych stronach są własnością autorów, jakiekolwiek wykorzystanie ich i publikowanie bez mojej zgody jest niezgodne z prawem
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.