Obiecywałam sobie kiedyś, że żadnych żurawek. Jak wdać nie mogę się oprzeć, ta przywędrowała do ogrodu z targów jesienią zeszłego roku. I nawet ładnie rośnie. Skusiłam się, bo ma wyjątkowo ciekawe kolory, wino posypane srebrnym brokatem:)
Jak to u żurawek bywa intensywniejsze wiosną i jesienią. Dlaczego się zapieram przed żurawkami? Bo jak z wieloma nowymi odmianami bylin ciężko oceniać żywotność danej odmiany, produkuje się je hurtowo i właściwie nie wiadomo która z nich będzie warta wydanych pieniędzy. Do tego są krótkowieczne, trzeba je często odmładzać i mają specyficzne wymagania. Lekka gleba ale wilgotna, świetlisty półcień, bo w cieniu kolory nie będą tak żywe, niektóre odmiany do pięknych barw potrzebują sporo słońca. Tym samy w upalne dni wymagają intensywnego podlewania.
Ale czasem trudno mi się oprzeć urokowi żurawek:)
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.