Ze względu na fakt iż hortensja piłkowana (Hydrangea serrata) jest bardziej dostępna, zaczęłam częściej jej używać w projektach. Szukając roślin dla klientów trafiłam w szkółce na te bajeczne hortensje. Kocham hortensje piłkowane i oczywiście nie mogłam się im oprzeć. Kilka razy już o nich pisałam , jednak upływ czasu znacznie zweryfikował moje doświadczenia i wiedzę na temat tej grupy roślin.
Sporo różnych odmian przybyło mi do ogrodu i mam swoje prywatne typy oraz top 2-3 odmian które moim zdaniem warto uprawiać w ogrodzie. Ciągle jednak szukam nowych i ciekawych. Po pierwsze stanowisko – w miarę wilgotne i w świetlistym półcieniu. Tylko wtedy mamy szansę na wybarwianie się liści. Jednak hortensje piłkowane są znacznie odporniejsze na brak wody niż ogrodowe – ich liście są węższe i mniejsze.
U mnie nigdy nie więdną, jeden raz miałam problem z odmianą Hydrangea serrata 'Kurenai’ – jednak to były warunki ekstremalne – uciążliwe upały po 35 stopni i towarzystwo starych drzew. Na dodatek byłam na urlopie. Udało mi się jednak krzew uratować.
Kolejna rzecz to mrozoodporność. Nie wszystkie odmiany jednakowoż mają ją na takim samym poziomie. To rzecz na którą warto zwracać uwagę przy zakupie. Niezawodnie co rok mam obsypaną kwiatami odmianę ’Forget-me-not’, na dodatek jakiś czas temu systematycznie zaczęła się wybarwiać na piękny niebieski kolor. Rok temu dopisałabym jeszcze ’Bluebird’, ale niestety podmarzła.
Testuję jeszcze odmianę ’Verlee’, która zapowiada się obiecująco. Nawet jeśli zima jest łagodna to pąki kwiatowe mogą ucierpieć podczas wiosennych przymrozków, tak stało się w tym roku właśnie z odmianą ’Bluebird’. Mam też od kilku lat odmianę 'Grayswood’ która zachwyciła mnie kiedyś w Anglli, niestety jej mrozoodporność jest kiepska. Nigdy mi nie zakwitła w ogrodzie. Nawet okrywanie nie pomogło. Najwidoczniej kwitnie wyłącznie na zeszłorocznych pędach. W związku z tym prawdopodobnie powędruje do donicy.
Nowoczesne odmiany kwitną na pędach zeszłorocznych i tegorocznych – zdecydowanie takich warto szukać.
Jak widać na zdjęciach hortensje prezentowały się w szkółce fantastycznie. Zarówno ’Blueberry Cheesecake’ jak i 'Cotton Candy’ dorastają do ok 1 m wysokości i podobnej szerokości. Pochodzą z hodowli Tima Wooda i podobno wytrzymują do -25 stopni. Jednakże kwitną równie wspaniale na tegorocznych pędach. ’Blueberry Cheesecake’ ma niebiesko jagodowe kwiatostany, ’Cotton Candy’ różowe.
Mnie osobiście bardziej przypadła do gustu właśnie ta o kwiatach jagodowych i postanowiłam w ogrodzie zrobić z niej małą grupkę. Bo jednak hortensje piłkowane najładniej wyglądają w masie. Na razie są niskie i duże kwiaty lekko przytłaczają cały krzew, ale mam nadzieję że z czasem dorosną do podawanej wysokości 1 m.
W obu przypadkach kwiatostany są duże, dość nietypowe jak na hortensje piłkowane. Sama jestem ciekawa czy też takie będą za rok?
Obiecuję, że podzielę się doświadczeniami po jakimś czasie. Na razie patrzę na nie i podziwiam:)
Sadząc te hortensje nie zapomnijcie o dodatku kompostu lub obornika:)
Bardziej ich reklamować nie będę, zdjęcia mówią same za siebie. No i te „smaczne’ nazwy odmian:) I jak powiedział Pan Bogdan Hajdrowski ładna roślina broni się sama. Dziwicie się, że nie mogłam się oprzeć? Dla miłośników hortensji link do szkółki tutaj.
Można je tez podziwiać w Arboretum w Wojsławicach. A może ktoś z Was je ma w ogrodzie i podzieli się doświadczeniem?
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
Oj, Oj, Jakie piękne! Już mam na nie apetyt! Widzę, że rozwija się rynek nowych odmian hortensji. Teraz jest moda na te o dziwnych kwiatostanach. Oby tylko były zimo-odporne. Nawet nie pisze mrozoodporne, bo sama nie wiem, czy szkodzi im mróz czy susza, czy zimne wiosny… Ale z drugiej strony, dzięki temu mamy miejsce na nowości 😉
Pozdrawiam!
Magda mam nadzieję że nie będę szukać za rok czegoś na ich miejsce:)
I’ve Ьeen browsing online more than 3 hours today, yet I never found any interesting article like уours.
It іs pretty worth enough fоr me. In my ѵiew, if all site owners and
bloggeгs madе ɡood content as yoᥙ did, the web will be a ⅼot more usеfսl
thаn ever beforе.
Cotton Candy i Blueberry Chesecake to jedna i ta sama odmiana (MAK20) występująca pod dwiema nazwami handlowymi.
Pozdrawiam