Trudno się zmobilizować a jeszcze trudniej znaleźć czas by napisać i pokazać coś ciekawego.
Do pysznogłówek mam wyjątkowy sentyment i obecnie w moim ogrodzie przeżywają wielki come-back. Bylina bez większych wymagań co do gleby, urośnie na każdej przeciętnej ziemi ogrodowej, jednak warunkiem ładnego wzrostu i obfitego kwitnienia jest pełne słońce. Swego czasu miałam kilka różnych w kilku odcieniach, ale zmiana warunków świetlnych spowodowała, że z braku pomysłu na nowe nasadzenia powędrowały w inne ręce. Jednak świeży, cytrynowy zapach liści skłonił mnie do posadzenia ich na nowo. Przechodząc obok zawsze pocieram dłonią liście by poczuć ten zapach, zwłaszcza w tak upalny dzień jak dzisiaj. W krajach anglosaskich używa się nazwy bergamotka, u nas raczej kojarzy się ona z pomarańczą. Przyznaję, że ta odmiana zauroczyła mnie jeszcze kolorem kwiatów, trudnym do opisania i sfotografowania.
Jakoś nazwa odmiany nie pasuje mi tutaj, dla mnie ten kolor to jest coś pomiędzy amarantem a oberżyną.
Odmiana nie jest wysoka, dorasta do 70 cm.
Na tle ciemnych liści innych roślin wygląda naprawdę pięknie. Sama ma liście w niezwykłym odcieniu zieleni.
Pysznogłówki potrzebują też trochę wilgoci w glebie, na bardzo suchym stanowisku i w zbyt dużym natłoku innych roślin łapią niestety mączniaka na liściach, co może zniechęcać do uprawy. Jednak rój motyli, pszczół i i innych owadów może te niedogodności wynagrodzić.
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
Marto, cieszę się ,że po przerwie wróciłaś na blog i znów będzie można go oglądać, zapraszam do mnie po nagrodę PRIX 🙂
Mam nadzieję, że trafi się okazja obejrzeć na żywo w Rosemoor. Bo patrząc po sieci mam wątpliwości, czy aby na pewno masz dobrze oznaczoną odmianę.
No więc w sieci jest czerwona. Sama nie wiem:(
Ale coby nie mówić, wybitnie urodziwa.
W Rosemoor nie widziałam, za to w centrum ogrodniczym na Wyspach owszem, wyglądała dokładnie jak moja. Raczej nie jest to przypadek.
[…] z różnych powodów oddałam. Teraz ponownie wracam do ich uprawy. Jakiś czas temu pokazywałam ciemną odmianę, dzisiaj czas na cukierkową ‚Pink […]