W maju w czasie kolejnego pobytu w Norwegii postanowiłam nadrobić zaległości z jesieni i w końcu wybrać się do OB w Stavanger. We wrześniu wolałam fiordy i był to zdecydowanie lepszy wybór. Przed wejściem do OB zostałam ostrzeżona, że szału nie ma. No i faktycznie spodziewałam się czegoś znacznie ciekawszego. Jednakże i w tym ogrodzie znalazło się coś ciekawego. Przede wszystkim zauroczył mnie perfekcyjny skalniak:
Gdzie jak gdzie, ale tutaj rośliny skalne mają całkowite uzasadnienie. Można by wręcz powiedzieć, że układ skał, dobór roślin był książkowy.
Również pod względem dendrologicznym ogród jest bardzo ciekawy jednakże widać wyraźnie że drzewa iglaste nie są tam najlepszym wyborem. Natomiast rozmiary klonów japońskich, różaneczników i roślin o podobnych wymaganiach przekonywały że mają tam warunki idealne.
Bardzo zaskoczył mnie ubogi wybór bylin, nie da się jednak ukryć że bywały też tam ciekawostki jak ten oto mekonopsis:
Do tego kilka rabat jak ta poniżej:
Mnie jeszcze zauroczył ogród warzywny:
I małe bagienko z ciekawym doborem:
Ogród jest niewielki przechodzi w laso-park którego ścieżki Norwegowie chętnie wykorzystują do biegania i spacerów:
Mimo, ze ogród nie przypomina tych do których przyzwyczaiłam się na Wyspach to jednak warto było poświęcić ten czas na spacer.
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.