To już ostatni ogród z zeszłorocznej wiosennej wyprawy. Pashley Manor Gardens położony jest na granicy hrabstw Kent i Sussex, jest rozległą posiadłością z typowym angielskim ogrodem i parkiem. Właścicielem jest James Sellick i jego żona, zajmują piękny dom pochodzący z XVI wieku. Na tyłach znajduje się restauracja, ale to nie ona mnie zauroczyła:
Od imponującej glicynii na murze nie mogłam się oderwać.
Generalnie mury i balustrady były wybitnie piękne.
Ogród przy domu podzielony jest na mniejsze pokoje o różnym charakterze. Dużo tam elementów ozdobnych, rzeźb, ławek…
Ogrody zostały przywrócone do swojej świetności pod koniec ubiegłego wieku i dla publiczności otwarte są od roku 1992.
Gdyby ktoś miał wątpliwości do czego toto służy:)
Mnie podobał się jeszcze ten basen:)
I paprocie rosnące na murze:
Jednak bez wątpienia ten ogród będzie mi się kojarzył z tulipanami, jest ich tam mnóstwo praktycznie w każdym kolorze i formie.
To co powyżej to jedynie próbka tego co rosło w ogrodzie.
Jak każdy się szanujący ogród i ten ma swój park, taki widok rozciąga się z tarasu:
Ta część leśna była wyjatkowo zadbana i mocno uładzona:
I widok z drugiej strony domu, wiekowe drzewa zawsze budzą respekt:
Znajdowała się tam też mała galeria sztuki, rzeźby w różnej formie były także prezentowane na zewnątrz:
I świątynia w parku, żaden angielski ogród nie może bez niej się obejść:)
Na koniec łąka ze stołami piknikowymi, cóż nawet jaskier może być ładny:
Tekst Marta Góra
zdjęcia Marta i Dariusz Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
Sympatyczny ogród. Jak zrobilam kompozycję z tulipanów „czarnych” i bialaych (w zamyślę podobną do tej ze djęć) to nie dość, że tulipany były nieco fioletowe, to po tym jak kompozycją nabrała pełni znalażł się amator i całość straciłam (siatka nie jest trudna do pokoniania). W tym roku zrobiłam też jakieś eksperymety, ale od jesieni to pozopaminałam co to było. Jednym słowem na wiosnę będzie niespodzianka.
Niespodzianki najlepsze:) W poprzedniej pracy kradli nam cebulowe na potęgę – nic że kwitnące, nic że upał. Systematycznie przychodziły panie z łopatkami i kopały w biały dzień.
Czarnych tulipanów tak na prawdę to chyba nie ma, na zdjęciu jest 'Queen of Night’, on jest fioletowy ale chyba najciemniejszy jaki znam:)
Wprost nie mogłam się oderwać od tych zdjęć. Widoki są cudne. Mam nadzieję, że kiedyś go odwiedzę 🙂
Wielkie dzięki za wszystkie posty, które są jak encyklopedia.
Od dawna tu zaglądam. I…zazdroszczę tych wszystkich podróży.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://ogrod-naturalnie.blogspot.com/
Miło mi Aniu:) Znam Twój blog, również zaglądam:)