Pennisetum (rozplenica) trochę inaczej

Pomysł na ten post przyszedł mi podczas pobytu w Anglii. Myślałam, ze podpatrzę sobie trochę kombinacji z trawami ozdobnymi, ale niestety poza nielicznymi wyjątkami to się nie udało z bardzo prostej przyczyny. Klimat Wielkiej Brytanii tak znacząco różni się od naszego że  wybór traw, turzyc jest kilkakrotnie większy niż w naszej strefie klimatycznej. W związku z tym traw u nas rosnących i uprawianych tak naprawdę było niewiele. Poza trzcinikami, trżęślicami i nielicznymi miskantami niewiele udało się  mi się dostrzec. W ogrodach królowały gatunki, których strefa mrozoodporności waha się w granicach -5 czy – 10 stopni celsjusza.  jednak zachwyciły mnie między innymi rozplenice i postanowiłam je pokazać.

Dostępne gatunki

U nas znana jest głównie rozplenica japońska (Pennisetum alepecuroides) i jej odmiany. Przy bardzo mroźnych i mokrych zimach również z nią bywają kłopoty w uprawie. Niektóre odmiany nie wytrzymują tak niskich temperatur i przemarzają – czasem całkowicie, czasem częściowo.  Od kilku lat pojawiają się też jesienią rozplenice o bordowych liściach P.americanum ’Purlpe Majesty’ (mnie ona raczej przypomina bordowolistną kukurydzę) i P.setaceum 'Rubrum’  czy 'Fireworks’ – piękne, ale niestety niezimujące u nas.

Wielka Brytania

Co zatem zobaczyłam na Wyspach Brytyjskich?

Się zakochałam, bo Pennisetum macrourum – to był numer jeden wśród rozplenic które zwróciły moją uwagę.  Pochodzi z Afryki i chociaż jest byliną to  nawet w Wielkiej Brytanii opisywane jest jako nie do końca zimujące.  Dorasta do 1,2 m wysokości i ma piękne, wysmukłe kwiatostany.

Pennisetum macrourum

Pennisetum macrourum w Kew Gardens

Jeszcze Pennisetum villosum – kolejna piękność, dość okazała bo dorastająca do 1 m wysokości. U niej z mrozoodpornością też kiepsko, wymaga przechowywania w pomieszczeniach.  Ozdobą są niezwykle jasne, puszyste kwiatostany.

Pennisetum villosum

Pennisetum villosum

Pennisetum villosum

Pennisetum villosum

Pennisetum villosum

Pennisetum villosum

Pennisetum orientale,  które całkiem znośnie wytrzymuje nasze zimy. W sprzedaży popularna jest odmiana 'Karley Rose’ o kwiatostanach różowych – najpiękniej wygląda w większej grupie.  Postanowiłam ją przetestować, wydaje mi się że wybrałam odpowiednie stanowisko. Czy faktycznie okaże się wiosną. Mój ogród do najsuchszych nie należy. Do efektownego kwitnienia potrzebuje słonecznego stanowiska, lekko wilgotnego ale też dobrze zdrenowanego. Zamakanie zimą może jej zaszkodzić niestety.

Subiektywnie

W moim ogrodzie zaczynają się powoli kłosić pierwsze rozplenice japońskie które osobiście bardzo lubię. Jednak z lekką zazdrością spoglądam na te wszystkie trawy i turzyce które sadzą u siebie Anglicy. Z drugiej strony gdyby tak można było sadzić bez ograniczeń to ogród powinien mieć kilka hektarów. A jak u Was z rozplenicami? Macie jakieś ulubione?

Tekst i zdjęcia Marta Góra

Zapisz

Zapisz

Marta Góra

Udostępnij ten wpis:

Co o tym sądzisz?

Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.

Subscribe
Powiadom o
guest

9 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
S

Wiesz że Pennisetum macrourum jest niesamowicie inwazyjne – sieje się i idzie rozłogami :/ w polsce… pozdr S

s

Oczywiście że NIE! Mam dość inwazyjnych chwastów – Ala miała w gruncie – zdążyła wykopać 🙂 Niestety w Radkowie sie wysiała – w cieżkiej glebie nie do usumięcia – próbowałam. pozdr s

s

Piękna jest, może udałoby się w wiadrze nie wiem – możesz spytać Tomka, ja bym się bała zaryzykować :/

BasiaK

’Karley Rose’ nie wymaga wilgoci. Inaczej bym nie uprawiała 🙂

A kto uprawia u nas P.villosum w gruncie?

Adam

Piękny pomysł na wykorzystanie zwykłych kwiatów w oryginalny sposób. Piękne kwiaty. Trzeba mięć do nich rękę.

Zobacz więcej inspiracji na Instagramie Marta Góra