Do Pensthopre tak naprawdę przygnał mnie Millennium garden zaprojektowany przez Pieta Oudolfa, jednego z najbardziej znanych współczesnych projektantów na świecie. Jest autorem wielu książek o projektowaniu ogrodów naturalistycznych i jednym z czołowych działaczy ruchu „New Perennial”. Sam o sobie nie mówi, że jest ogrodnikiem czy projektantem ale używa słowa 'plantsman’ – co wolnym tłumaczeniu może oznaczać miłośnika roślin. Nie każdy ogrodnik musi być 'plantsman’ ale każdy 'plantsman’ musi być doskonałym ogrodnikiem.
Filozofia tego Holendra skupia się na kilku punktach:
Właściwie tyle, albo aż tyle… W swoich założeniach stosuje duże, jednogatunkowe grupy roślin, w tym sporą ilość traw. Często te realizacje bywają nazywane ogrodami preriowymi, gdyż to z nich właśnie na początku czerpane były inspiracje. Sukces Oudolfa to nie tylko talent, ale również umiejętne podglądanie natury, niezwykłe wyczucie barw i kształtów oraz doskonała znajomość świata roślin.
Projektuje od niewielkich ogrodów, takich jak jego własny w Hummelo czy Barcelona Garden po ogromne założenia jak Nantucket Garden w Massachusetts w Stanach (pow założenia 25 000 m2).
Millenium Garden w Pensthopre ma ok 4500 m2 powierzchni. Naturalistyczne i nowoczesne założenie Oudolfa idealnie wpasowało się w klimat rezerwatu. Millennium Garden w swoim założeniu dekoracyjny zaczyna być dopiero w czerwcu, wcześniej ozdobą są jedynie krzewy i drzewa oraz cebule. Kiedy byliśmy tam pod koniec maja ogród nie był w najlepszej dla siebie fazie, ale i tak ta wizyta była niezwykle pouczająca. Dzięki temu, że był to dopiero początek wegetacji można było podpatrzeć „technikę” z jaką projektuje ten uzdolniony Holender.
Na takiej powierzchni grupy roślin muszą być spore by dać efekt tego kwitnącego łanu – zazwyczaj po 7-15 sztuk z odmiany (gatunku).
Widać też, że sporo tu roślin o barwnych liściach – w maju genialnie kontrastowały tawułki.
Rośliny oczywiście starannie dobrano do stanowiska. Teren jest suchawy, gleba dość uboga. Duży nacisk (jak zawsze) położył też Oudolf na kolor kwiatów – od czerwca zaczyna się tutaj prawdziwy festiwal barw, pięknie dobranych i skomponowanych. Spory ułamek tego założenia tworzą trawy: trzęślice, miskanty, prosa, turzyce, kosmatki, śmiałki i sporobolus (jedna z ulubionych traw Oudolfa) i trzcinniki. Dzięki trawom i zaschniętym nasiennikom ten ogród wygląda fantastycznie aż do wiosny – czyli do wycięcia zeszłorocznych łętów.Polecam użycie googla i poszperanie, jak wyglądają nasadzenia o innej porze roku.
Ja mam nadzieję, że dane mi będzie tam jeszcze pojechać o innej porze roku.
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
Muszę przyznać, że idea mi się bardzo podoba, ale sam ogród wygląda strasznie płasko. Czy może po prostu na zdjęciach nie widać różnic poziomów? Są tam jakieś górki, wzniesienia? I skoro to jest milenium garden – czy to znaczy, że był wybudowany w 2000 roku i ma już 13 lat? Bo wygląda dosyć młodo.
Trudno to nazwać wzniesieniami, powiedzmy że są tam delikatne nierówności terenu. To Norfolk, mam wrażenie że całe hrabstwo jest płaskie. Ogród jest faktycznie młody, Oudolfa poproszono o pomoc w aranżacji w 2008 r, prace realizacyjne rozłożyły się na lata 2008-2010. Skąd nazwa milenium? Pojęcia nie mam.
Doszperałam – ten ogród zaczął powstawać w 2000 r, ale z jakiegoś powodu nie powstał. Dopiero projekt Oudolfa sprawił, że doprowadzono go do końca. Zapewne stąd nazwa Millennium Garden.
To rzeczywiście więc jeszcze w miarę młody ogród. I w sumie po przemyśleniu kwestii aż sama się skarciłam w myślach – przecież to ogród preriowy, a preria jest PŁASKA, więc tworzenie sztucznych górek, żeby dogodzić estetom, niekoniecznie miałoby sens. Jest ogromna ilość typów ogrodów, a każdy ma swój inny, indywidualny urok. Tak jak ten – tu rośliny grają pierwsze skrzypce, a nie „architektura” 🙂
To prawda, projekty Oudolfa są oparte głównie na podpatrywaniu prerii. Różnicę w ukształtowaniu tworzą trochę rośliny. Ja sobie sprawiła pod choinkę dwie jego kolejne książki i coraz mocniej rośnie we mnie przekonanie – geniusz;)
[…] już kiedyś o wizycie w tym ogrodzie wiosną, tym razem udało mi się zobaczyć nasadzenia mistrza […]