Po ostatnich kilku latach, gdy przyzwyczailiśmy się że tuż po łagodnej zimie przychodziły bardzo ciepłe dni w tym roku pogoda sprawiła nam figla. Tak naprawdę zapominamy, że w naszej strefie klimatycznej podstawowe cztery pory roku uzupełniają jeszcze dwie inne: przedwiośnie i przedzimie. W tym sezonie mamy klasyczne przedwiośnie ze swoją zmiennością pogodową, porę roku która przygotowuje nas do właściwej wiosny. Po kilku ciepłych ale deszczowych dniach przyszły tutaj na południu bardzo intensywne opady śniegu, na szczęście po prawie dwóch dobach śnieg zdążył prawie całkowicie zamienić się w wodę. Myślę że ta bardzo mokra zima i równie mokre przedwiośnie są bardzo potrzebne po kilku upalnych sezonach. Mam na trawniku takie miejsce, gdzie na przedwiośniu zbiera się woda i chlupie pod butami – nie pamiętam już której ostatnio wiosny było tak mokro. Wcale mnie to nie martwi:)
Dzisiaj zanim zajęłam się na dobre ogrodem wykorzystałam słoneczną pogodę na zrobienie kilku zdjęć. Kwitną już przebiśniegi – Galanthus nivalis i ich pełna odmiana ’Flore Pleno’. Cieszę się bardzo ze niektóre kępki przebiśniegów co roku są większe, w końcu trafiłam z odpowiednim dla nich miejscem.
Spośród śniegu widać też kwiaty śnieżycy Leucojum vernum. Jest to jedna z moich ulubionych roślin przedwiośnia, być może dlatego, ze wspaniale czuje się w moim ogrodzie, wysiewa się a kępy co rok są większe.
Kolejną rośliną charakterystyczną dla tej pory roku jest rannik – Eranthis hyemalis, uprawiam go od niedawna, dostałam chyba jedną czy dwie bulwki – jak widać na zdjęciu powoli, ale jednak go przybywa:)
Kwitną prawie wszystkie moje ciemierniki, zaczynają kwitnienie wczesne kaliny, krokusy i hiacynty są już w pąkach. Wiosna tuż tuż… a ja sobie nucę pod nosem piosenkę Marka Grechuty:
Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi
Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni
Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis a vis
Zapachniało, zajaśniało wiosna, ach to ty
Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty
Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty
Uwielbiam piosenki Grechuty i uwielbiam zapach ziemi na przedwiośniu. Do tego zapachu tęsknię już od końca listopada.
Poza tym przedwiośnie to ogrom pracy w ogrodzie, u mnie trochę spóźnionej ale to koszt jaki płacę za ogród prawie w lesie, oddalony od hałasu i smrodu miasta. Najważniejsza rzecz to przycinanie krzewów i traw. Dzisiaj dostało się między innymi kępom pennisetum i miskantów. Co rok o tej porze narzekam na przycinanie, mam spuchniętą i obolałą rękę od sekatora, zarzekam się że absolutnie ale to absolutnie nie posadzę już kolejnej trawy ale potem i tak dokupuję następne (właśnie ktoś obiecał mi sadzonkę Miscanthus sinessis 'Flamingo’). Muszę znaleźć jakiś sposób na cięcie tych traw, kiedyś robiłam to sierpem ale niestety gdzieś przepadł…
Cokolwiek by nie mówić wiosnę czuć w powietrzu. Czuć w kościach, płucach i obolałym nadgarstku o czym radośnie niczym Pani. J.Szczepkowska chciałabym dzisiaj poinformować.
Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.