Długo była numer uno na liście moich poszukiwanych roślin, w końcu ją mam dzięki uprzejmości jednej z koleżanek z grupy dyskusyjnej. Mam wobec Gosi garba, bo nadal nie udało mi się w żaden sposób za krzew odwdzięczyć. Na razie rośnie i kwitnie:) I oczywiście niesamowicie pachnie. Jak zwykle odsyłam do interesującego artykułu Pana Mariana.
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
Pani Marto,
Ma Pani tę różę od wiosny 2008. Marznie, czy nie? Bo u mnie w ostatnie dwie zimy przemarzła. Poprzedniej zimy do linii śniegu, a ostatniej – częściowo.
U mnie roczne przyrosty od podstawy sięgają 5-6 metrów pomimo całkowitego i głębokiego cienia (pod świerkiem) oraz w zasadzie braku podlewania. Dlatego zachęcam do próby posadzenia pod jabłonią.
Na pomysł posadzenia pod świerkiem wpadłem po zobaczeniu rosa banksiae lutea rosnącej w cyprysie we Włoszech. Tamta róża ma podobny charakter wzrostu jak Bobbie, tyle że nie przeżyje naszej zimy. Miałem nadzieję, że wraz z wiekiem Bobbie „wyjdzie” z korony świerka, otrzyma wystarczającą porcję światła i zacznie kwitnąć. Ten plan się jednak nie powiedzie, jeśli będzie przemarzał.
Nie jest całkowicie odporny na mączniaka, choć być może wystarczy zaniechanie nawożenia. Natomiast liście ma wrażliwe na fitotoksyczność środków ochrony roślin (mam wrażenie, że szkodzą środki systemiczne). Wprawdzie nie jest tak źle, jak z Flammentanz, ale doradzałbym daleko idącą ostrożność.
Podmarza, ale nie marznie całkiem. U mnie ma zacisznie, bo jest właściwie otoczona drzewami. Rośnie na pergoli, ale w tym roku przeciągnęłam pędy na starą jabłoń. Co z tego wyniknie? zobaczymy następnego lata. Nie zauważyłam na razie ani mączniaka ani innych chorób.