To nic innego jak odmiana czarnego bzu. Ta jest wyjątkowo piękna i chyba najładniejsza jaką dotąd udało mi się spotkać. Ma wspaniałe ciemne liście, mocno powcinane i piękne różowe kwiaty. Chyba najładniej wygląda pod koniec czerwca, kiedy krzew obsypuje się baldachami kwiatostanowymi. Rośnie dość szybko, jest niekłopotliwy w uprawie, dobrze znosi cięcie. Ma zaletę, w przeciwieństwie do innych bzów nie traci tak szybko liści. Bez problemu zmieści się nawet w małym ogrodzie.
U mnie on wygląda dość chmurno i posępnie na tle ciemnego lasu, ale za to do towarzystwa ma obficie kwitnącego jaśminowca i parzydło leśne. Przyrasta umiarkowanie, spokojnie można go ciąć i formować (po kwitnieniu, niestety kosztem owoców). Mój egzemplarz miewa coroczne spotkania z sekatorem:)
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.