Mam w ogrodzie wiekową studnię, ładnie się w niego wkomponowała tworząc taki ciekawy detal małej architektury ogrodowej. Studnia pełni też funkcję użytkową, chociaż co rok coraz mniej w niej wody. W tym roku po suchej zimie wody nie było tam już praktycznie na wiosnę.
Zauważyłam niedawno, że drewniany daszek studni butwieje ze starości, deski rozłupują się w palcach i nie ma rady – trzeba zrobić nowy. Kupiłam deski, przycięłam na odpowiednią długość, zabezpieczyłam dwukrotnie Drewnochronem i przybiłam do starej konstrukcji. Zastanawiałam się czy nie wymienić całości drewna, ale zależało mi na tym by jednak studnia nadal wyglądała jakby miała sto lat, tak jakby nic się nie zmieniło… Przybijając te deski naszły mnie różne refleksje, bo chociaż efekt jest zadowalający i z już z odległości 2 metrów daszek nie wygląda na nowy to ja jednak doskonale wiem, że coś się zmieniło… To trochę jak z komunikacją przez Internet. Tak się składa, że właśnie mija 10 lat odkąd z niego korzystam. Zbiegło się to też trochę z zakładaniem mojego ogrodu, książek ogrodniczych na rynku było znacznie mniej niz obecnie więc zaczynałam szukać w sieci. Tam jednak informacji też było niewiele. Jakiś czas potem odkryłam Usenet. Grupa dyskusyjna to było niekończące się źródło wiedzy i doświadczeń, żadne tam książkowe suche fakty tylko doświadczenia na żywym organiźmie. Często się spieraliśmy, kłóciliśmy kto ma rację, często dyskusje były bardzo gorące. Jednak to dzięki grupie dyskusyjnej i dzięki ludziom tam piszącym bardzo dużo się nauczyłam.
Z czasem komputer i Internet trafił do znacznej większości domów w Polsce a co za tym idzie grupy usenetetowe zalała fala nowego – trolling, spam, floody, lamerzy mający w nosie netykietę, pojawiły się chamskie odzywki i pyskówki. Jednocześnie jak grzyby po deszczu zaczęły się pojawiać fora dyskusyjne, w tym ogrodnicze. Przewaga forum nad grupą dyskusyjną jest taka, że jest znacznie łatwiejsze w obsłudze, nie wymaga takiej znajomości internetu i dodatkowych programów. Praktycznie może z niego korzystać średnio rozgarnięty user. Można tam też wieszać zdjęcia, co na grupach nie jest dozwolone. Fora są moderowane, moderatorzy czuwają by nie dochodziło do naruszania regulaminu i netykiety. Z pozoru coś co wydawało się być zaletą stało się powolną degradacją internetowej komunikacji Na większości for które czytuję pojawia się gro osób, które na dany temat niewiele mają do powiedzenia ale za to mają silną potrzebę dowartościowania się i błyszczenia w świetle własnego blasku. Przebojem zdobywają te fora pisząc całą masę truizmów i bzdetów, nadrabiając miną swoją niewiedzę i nabijając swoje liczniki. Do tego grona dołączają klakierzy przytakujący, zachwycający się byle czym i wstawiający głupawe mrugające gify. Rzeczowych dyskusji brak, jakakolwiek próba podjęcia takowych kończy się dąsami i interwencją ze strony moderatorów. Do jakiegoś czasu myślałam, że takie zachowanie to domena for mocno sfeminizowanych, ale nie. Na forum o fotografii, gdzie głównie pisują panowie jest dokładnie to samo tylko w łagodniejszej formie. Każda krytyka, nawet bardzo konstruktywna spotyka się tam z agresją autora zdjęcia przekonanego o wybitności swojego dzieła, początkujący nawet nie wieszają swoich zdjęć bo zwyczajnie się boją. Teoretycznie dobrze, bo głównie można obejrzeć naprawdę dobre fotografie ale pod spodem za to trzy strony niczego nie wnoszących postów. Zdjęć wybitnych jest niewiele…
Czasem mam wrażenie, że użytkownikom for wyłączyło się równocześnie samodzielne myślenie i google. Mimo, że w sieci jest całe mnóstwo informacji na prawie każdy temat, do tego w języku ojczystym to i tak niewielu chce się ich poszukać. Wchodzą na forum, pytają i dostają odpowiedź na tacy przesyłając w podziękowaniu błyszczącego gifa… Nie ważne że odpowiedź czy rada jest zwyczajnie bez sensu… Nikt się nad tym nie zastanawia.
Ja ostatnio od moderatora usłyszałam by nie polemizować z poglądami innych użytkowników – to dokładne zaprzeczenie znaczenia słowa dyskusja.
Przyszło nowe… I albo czas się z tym pogodzić albo znaleźć inne miejsca w sieci, gdzie będzie można dzielić się z innymi ludźmi swoją pasją i hobby.
Za jakiś czas pewnie moja studnia będzie musiała przejść generalny remont, będzie udawać starą i zabytkową ale ja sama wiem że już nigdy taka nie będzie…
Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
Witaj! Na fotce studnia już po odnowieniu? Jeśli tak to całkiem fajnie udało Ci się zachować jej charakter. Wygląda, jakby była tam od zawsze ;).
Pozwól, że powiem swoje zdanie co do forum. Nie podoba mi się, że próbuje się ucinać dyskusje i kneblować usta forumowiczom, którzy nie naruszają netykiety. Forum w sumie powinno być miejscem, gdzie następuje wymiana poglądów, gdzie można się czegoś nauczyć. Jednocześnie wydaje mi się, że powinien jednak istnieć kącik, gdzie można ponawiązywać znajomości, pogadać o wszystkim i o niczym… Ludzie mają potrzebę przynależności, forum daje taką możliwość. Myślę, że większość „gaduł rękami” nawet nie patrzy na liczbę postów, po prostu chce być miła (hi, hi, i kto to mówi, jedna z gaduł…). Nie wiem, czy jest możliwość stworzenia strony, gdzie spotykaliby się stuprocentowi profesjonaliści – wyłącznie zajmujący się tematyką ogrodową. Może warto pomyśleć o samodzielnym stworzeniu takiego kątka? Nie wiem…
Pomimo wszystko powiem: Marta, nie zniechęcaj się! Co zrobimy my, marni amatorzy, jeśli zabraknie na forum osób z taką wiedzą jak Twoja? Można szukać wiadomości w książkach, na różnych stronach netowych, ale nic nie zastąpi opinii praktyka! Ślę moc serdeczności!
Na zdjęciu jest studnia jeszcze przed remontem a właściwie liftingiem, który jej zafundowałam.
Na grupie pl.rec.ogrody, czy innych w Usenecie ludzie znali się doskonale, też znaczna część postów była nie na temat. Jednak ma Usenet tę przewagę, że panuje tam wolność słowa. I anarchia:) Działa albo siła argumentów albo zaczynają się pyskówki.
Nie mówię, że fora są złe – są po prostu inne a ja jestem dinozaur i ciężko mi to zaakceptować. Odnoszę wrażenie, że ludzie zachłystują się internetem ale za czas jakiś im się znudzi, niektórych uzależni.
I zupełnie już na marginesie – Aśka ja jestem amatorem, może tylko ciut bardziej zaawansowanym niż inni.
Czasem amatorstwo dzieli od profesjonalizmu bardzo cienka granica, są ludzie wykształceni w zawodzie, którzy wiedzę mniej, niż samoucy-zapaleńcy ;). Podtrzymuję swoją opinię w oparciu o dotychczasowe kontakty! Nie zamierzam ukrywać, że Twoją stronę odwiedzam regularnie i z dużą przyjemnością czytam zamieszczane artykuły. Cieszę się, że jedna z koleżanek z TB dała mi linka.
A po 8 latach… to co napisałaś o forach tylko się pogłębiło… brak merytorycznych dyskusji, przekonanie niektórych o własnej nieomyślności „i jedynej słusznej drodze”, zachwyty nad nawet głupim postem, pyskówki, czepianie się modów, potrafiły mnie zniechęcić do takiego stopnia, że kolejno rezygnowałam z uczestnictwa w kolejnych forach ogrodniczych.
Teraz wpadam tam tylko czasami, ale nie udzielam się. Bardziej merytoryczne bywają blogi, też oparte na doświadczeniach. 🙂
Studnia fajna. Też mam taką 30 letnią, z cembrowin i zaczynam się zastanawiać jakby ją „upiększyć” bo ten beton u mnie nieciekawie wygląda.
No niestety masz rację. Problem w tym, ze papier (a tu klawiatura) zniesie wszystko.
Obsadź czymś swoją studnię, moją od dołu porasta cymbalaria bluszczykowata i pięknie to wygląda.