Ta nazwa może wydać się nieco dziwna, ale zapewniam że jest autentyczna. To nazwa ogrodu a właściwie arboretum leżącego na granicy hrabstw Suffolk i Essex. Ogród powstał na przełomie XIX i XX w. i nadal pozostaje w rękach jednej rodziny. Znajduję się tutaj Narodowa Kolekcja z rodzaju Euonymous.
Ten ogród to niezwykle interesująca kolekcja drzew i krzewów, często rzadko spotykanych – a przynajmniej nie w takich rozmiarach. Klony, buki, brzozy, tawuły, głogi kaliny, ale także stewartia, davidia czy kilkumetrowe pierisy. Warto ten ogród obejrzeć o każdej porze roku, wiosną kwitnie masa cebulowych, potem zaczynają krzewy wiosenne, latem kwitną róże i hortensje a jesienią można podziwiać pięknie wybarwione liście. Nie ma tutaj eleganckich ścieżek ani wypielęgnowanych rabat, ale doznania które towarzyszą zwiedzaniu rekompensują te braki. Poszycie jest bardzo naturalne, z mnóstwem drobnych bylin i ogromem paproci.
Przy ogrodzie znajduje się też doskonale zaopatrzona szkółka, otoczona wiktoriańskim murem.
To był pierwszy ogród podczas mojej dwutygodniowej wizyty na Wyspach Brytyjskich. Tym razem obejrzałam ich 13 i postaram się po kolei pokazać. Oby trzynastka nie była pechowa:)
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
[…] się już nieprzyzwoita ilość. Dzisiaj mała dawka jesieni z ogrodu który pokazywałam już wcześniej. Byłam tam ponad sześć lat temu i postanowiłam zobaczyć to Arboretum ponownie, tym razem […]