Nie wyobrażam sobie ogrodu bez kaliny japońskiej, u mnie nazbierało się już kilka odmian. Niemałą niespodziankę zrobiła mi teraz nabyta w tym roku ’Shoshoni’, mianowicie oprócz pięknego jesiennego wybarwienia zafundowała mi kwiaty. Uwielbiam na nie patrzeć, na koronkowe kwiaty, potem na jesienne wybarwienie. „Komplet” to już pełnia szczęścia:)
Byłam do tej pory przekonana, że jedynie ’Watanabe’ powtarza kwitnienie. Krzew nie jest duży, po 15 latach dorasta jedynie do niespełna 2 metrów, jak to często bywa w przypadku kaliny japońskiej jest szerszy niż wyższy. M.Dirr podaje ją jako jedną z bardziej mrozoodpornych. Czy tak? Zobaczymy, pierwsza zima przed nami. Bardzo jestem ciekawa w jakim tempie będzie przyrastać, bo ponoć wolno rosnąca 'Watanabe’ wyjątkowo wystrzelił w tym roku w górę.
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
Nie bardzo rozumiem dlaczego nie mogę się zachwycać kaliną japońską, skoro one mi się tak podobają. Wiele roślin uprawianych w naszych ogrodach pochodzi z obcych nam stref geograficznych i kulturowych, ale jakoś nie widzę powodów by ich nie ściągać do ogrodu.
My Polacy mamy okropną skłonność do zadęcia patriotycznego i jakieś potworne kompleksy, które każą nam zdeptać wszystko co „nie nasze”.
Zachwyt obcą estetyką ogrodową jak Pan (Pani?) to ujął wynika z mojej wrażliwości na piękno a nie ze snobizmu. Co nie wyklucza oczywiście zachwytu rodzimą przyrodą, proszę dokładnie przejrzeć blog a takich przykładów znajdzie się sporo. Chociażby tutaj, żeby było jesiennie https://martagora.pl/?p=732
Przyrody nie dzielę „na naszą” i „nie naszą” , uważam, że jej piękno jest uniwersalne, bez względu na podziały geograficzne i sztucznie wyznaczone przez człowieka granice.
Tak na marginesie – nikogo nie zmuszam do zachwycania się tym, co mnie się podoba – blog jest jedynie zbiorem moich osobistych odczuć.
Życzę więcej dystansu do świata, pozdrawiam:)