Do tego ogrodu trafiłyśmy przypadkiem i za ten przypadek wypadałoby szczerze podziękować pani ze sklepu w ogrodach Denmans. West Dean to ogromny teren przyległy do domu z czasów Tudorów. Właściwie nie wiem jak go nazwać, bo na pewno nie jest typowym angielskim ogrodem. To park, może arboretum. Na tym sporym całkiem terenie można podziwiać nie tylko zabudowę – dom, altany, pawilony ale przede wszystkim niezwykłą kolekcję starych drzew i krzewów. Chociażby dlatego warto było przedzierać się przez M25 i dotrzeć do West Sussex, bo chyba niewiele arboretów w Europie może poszczycić się takimi okazami.
Mam nadzieję, ze chociaż skrawek tego ogrodu uda mi się tutaj pokazać.
Przez ogród płynie rzeczka, oczywiście jej brzegi są pięknie obsadzone, mnóstwo tu malowniczych mostków i zakątków. Wiosną w leśnej części dominują rośliny cebulowe i patrząc na ilość zasychających w czerwcu liści musi to być niezwykły widok…
Ogrody robią wrażenie niesamowicie zadbanych, wolę nie myśleć ilu ogrodników tutaj pracuje i ile kosztuje utrzymanie całości…
Tutaj chyba widziałam jedną z największych kolekcji paproci. Paprocie są wszedzie, dosłownie wszędzie…
Jedna z największych atrakcji tego ogrodu, Edwardian Pergola. Nie da się ukryć, ze zrobiła na mnie niesamowite wrażenie.
I na koniec Kitchen Garden z szesnastoma doskonale utrzymanymi szklarniami w których uprawia się nie tylko warzywa ale i rośliny ozdobne. Np storczyki… Ten ogród został odrestaurowany nie tak dawno i uważany jest za najlepszy ogród warzywny w całej Anglii.
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.