Refleksem to ja nie grzeszę, pokazuję ten ogród ponad pół roku po wizycie. Ale muszę:)
Każdy bylinowy maniak zrozumie drugiego maniaka a szkółka przy Aleksandrowskiej w Łodzi ściąga takowych z całej Polski. Można tutaj dokonać niezwykłych zakupów, pójść z torbami i ciągle wracać, jak autorka tego artykułu.
Przy szkółce jest prywatny ogród właścicieli i do dzisiaj nie wiem jakim cudem gospodarz został namówiony do wpuszczenia takiej bandy, na dodatek w niedzielę rano:)
Ogród jest niesamowity i chociaż wydawało mi się, że z grubsza wiem jakie byliny można w Polsce uprawiać, to po tej wizycie mam wrażenie, że z grubsza jedynie:) Ogród miałam okazję oglądać po raz drugi, tym razem pogoda dopisała i wizyta była udana. Takoż opowieści gospodarza o roślinach ciekawe.
Oprócz sporej ilości drzew i krzewów królują tu byliny, to typowy ogród kolekcjonerski. Podobno wcale nie wymaga dużej ilości pracy i czasu, ale jako właścicielce ogrodu o podobnej powierzchni ciężko mi w to wierzyć.
Na próżno tutaj szukać trawników, cała powierzchnia obsadzona jest roślinami, pomiędzy nimi ścieżki. A z czego ścieżki? Ano porośnięte w całości wątrobowcem. Genialne:)
Jest i staw:
I traw dużo:
I hosty:
I i inne bylinki:
I kolekcja krzewów:
I drobiazgi:
I są rarytaski. Ale rarytaski się ogląda, kupuje i ewentualnie potem fotografuje:)
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
Miło, że trafiłam.