Kolejny mały krokusik wiosenny o pastelowej barwie. Odmiana ma duże kwiaty, jest podobna do ’Romance’.
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
A u mnie waśnie zakwitły krokusy jesienne, konkretnie C. speciosus. Trochę wcześnie – pewno mokre lato go „zmyliło”.
Spośród około 70 gatunków krokusów występujących w naturze, w przybliżeniu połowa kwitnie jesienią, a reszta wiosną. Jednak jesienne krokusy nie zrobiły wielkiej kariery w ogrodach, tak jak wiosenne. Przyczyn jest kilka:
– W tej grupie mniej jest gatunków na prawdę mrozoodpornych
– Wiele wymaga innych niedostępnych u nas warunków – suchego i gorącego lata, braku nadmiaru wody zimą
– Gatunki, które wypuszczają liście już jesienią są uszkadzane zimą (przemarzanie liści lub ich zgniecenie przez śnieg – np C. sativus)
– I chyba najważniejsze – efekt estetyczny. Późną jesienią brakuje słońca, więc otwierają się rzadko (choć z drugiej strony – w tej grupie są nieliczne gatunki, których kwiaty pozostają stale otwarte). Nie ma gatunków o żółtych kwiatach. Kwiaty wilelu gatynków jesiennych wyrastają na długich wiotkich „nóżkach” i jeśli nie ma właściwego (czyli ani za wysokiego ani za niskiego) podparcia – kładą się na ziemi. Przyczyna tego zjawiska jest prosta – w naturze jesienią rośnie wysoka trawa i kwiat krokusa, by się przebić, musi być wysoki. A z podparciem nie ma problemu. Wiosną odwrotnie, trawy są wygniecione przez śnieg i nie trzeba rosnąć wysoko.
C. speciosus (w kilku odmianach) oraqz jego kuzyn C. pulchellus rosną u nas bez problemów i mają ładne kwiaty. Jednak okropnie się kładą na ziemi. C. sativus (źródło szafranu) – rośnie dobrze, ale kwitnie bardzo słabo. Zdaje się, że wymaga gorącego lata. No i wypuszcza liście jesienią. Jest też dostępny w handlu C. zonatus = C. kotschyanus. Rozmanża się z prędkością światła, ale u mnie w ogóle nie kwitnie. Podobno dostępny w handlu klon jest zakażony wirusem, co jest przyczyną braku kwiatów. I ja też tak sądzę, bo pojawiające się z rzadka kwiaty są mocno zniekształcone.
Jest jeszcze kilka gatunków krokusów jesiennych, które być może dobrze by u nas rosły, ale nie są dostępne w handlu w Polsce, prawdopodobnie dlatego, że holenderscy hurtownicy nie mają ich w swojej ofercie. Niektóre z tych krokusów można kupić w specjalistycznych szkółkach, np w Anglii, ale cena jest wóczas zwykle znacznie wyższa i często nie jest możliwe przesłanie ich w paczce do Polski (po prostu szkółka nie ma takiej usługi w ofercie). Przykłady:
– C. kotschyanus, ale wolny od wirusów
– C. nudiflorus – bodaj jedyny gatnek krokusa dający podziemne rozłogi
– C. banaticus – gatunek o wielu wyjątkowych cechach. Dziko rośnie w lasach południowych Karpat i chyba jest jedynym prawdziwie leśnym gatunkiem krokusa. Dobrze znosi cień. Lubi także wilgotne stanowiska. Jego kwiaty mają odmienny kształt: trzy płatki są „normalne”, a trzy krótsze
– C. medius
– C. laevigatus „Fontaneyi” w brytyjskim klimacie kwitnie w grudniu. Ciekawe kiedy u nas – chyba wiosną?
Osobną i istotną kwestią jest zapewnienie odpowiedniego wsparcia dla jesiennych kwiatów cebulowych, by się nie pokładały na ziemi. Problem dotyczy zarówno jesiennych krokusów jak i zimowitów. Posadzenie tych roślin w trawniku nie załatwia problemu, jeśli trawnik jest koszony. Ostatnio mój wybór padł na zawciągowiec – ceratostigma plumbangiodes. Jest to bylina rozrastająca się za pomocą podziemnych rozłogów. Bardzo późno rozpoczyna wegetację, gdy liście cebul już zamierają. Tworzy estetyczną, gęstą plątaninę pokłądających się pędów o wysokości około 15 cm. Myślę, że będzie to dobre wsparcie dla tych jesiennych krokusów, które są wysokie i które nie wypuszczają liści jesienią. Jestem w trakcie prób. Ponadto zawciągowiec lubi dość suche i niezbyt żyzne podłoże – tak zamo jak większość roślin cebulowych. Inne roślinu o podobnych cechach to dzwonek karpacki i geranium sanguineum. Jestem w trakcie prób.