Nie sposób przy tym poście pominąć historię sztuki ogrodowej. Hestercombe jest jedną z najbardziej dojrzałych realizacji Arts & Crafts. Dzieło zostało stworzone przed architekta Edwina Lutyensa i malarkę Gertrudę Jekyll, do realizacji doszło w latach 1903-1908.
Sir Edwin Lutyens był architektem, uznaje się go do dzisiaj za najwybitniejszego architekta nie tylko swojej epoki, ale w ogóle, przynajmniej na Wyspach Brytyjskich. O jego talencie świadczy niezwykła umiejętność dostosowywania historycznych posiadłości do potrzeb współczesnej sobie epoki. Jedno z najbardziej znanych jego dzieł powstało jednak w Indiach, znane dzisiaj jako New Dheli lub Lutyens Dheli i jest po prostu jedną z dzielnic dawnej stolicy Indii. Projektował wszystko, od pomników, ławek i małych prywatnych domów po zamki, katedry i całe dzielnice. Z czasem projekty Lutyensa zaczęły odbiegać od założeń Art & Crafts i bardziej zmierzały w kierunku klasycyzmu. W 1918 r otrzymał tytuł szlachecki, zmarł w 1945 r. Miłośnikom angielskich ogrodów najbardziej kojarzy się on z zaprojektowaną przez siebie ławką, nazywaną często po prostu Lutyensem:
Właściciel Hestercombe powierzył Lutyensowi stworzenie ogrodu przed domem pozostawiając mu wolną rękę. Prawdopodobnie dlatego powstał tak fantastyczny i niezwykły ogród. Niczym nieskrępowana wyobraźnia, talent i geniusz architekta sprawiły że ogród ten, chociaż ma ponad 100 lat można nazwać ponadczasowym. Luteynes pozostawił taras przed domem i dobudował do istniejącego stanu kolejne tarasy, różnicują je minimalnie poziomami. Całość oparta jest na bardzo geometrycznej formie:
Boczne tarasy tworzą obramowanie dla ogrodu, biegną przez nie fantastyczne cieki wodne:
A tak wygląda wyjście z wgłębionego ogrodu z trawnikami na wyższy poziom:
Dopełnieniem wizji Lutyenasa w Hestercombe są nasadzenia zaprojektowane przez Gertrudę Jekyll, kolejną wybitną artystkę ruchu Art & Crafts. Gertrude studiowała malarstwo, ale także zagłębiała inne dziedziny nauki, między innymi botanikę. Mimo, że była utalentowaną malarką, porzuciła to zajęcie z powodu pogłębiającej się wady wzroku. Miłość do przyrody wyniosła z rodzinnego domu, w wieku pięciu lat wraz z rodziną przeprowadziła się z Londynu na wieś, gdzie mogła obserwować rośliny i szeroko pojęta przyrodę. Zaprojektowała ponad 400 ogrodów, napisała kilkadziesiąt książek i setki artykułów, prowadziła również własną szkółkę, w której testowała nowe rośliny. Gertrude hołdowała zasadom Karla Rosenfilda – rośliny powinny być dobrane do stanowiska, sadzone zgodnie z naturalnymi wymaganiami siedliskowymi. Raczej nie przepadła za roślinami egzotycznymi, zdecydowanie szukała takich które dobrze radzą sobie w brytyjskim klimacie. Wiele lat później próbę tworzenia ogrodu z roślin dopasowanych do siedliska podjęła i to bardzo skutecznie inna angielska ogrodniczka – Beth Chatto.
Najbardziej znane są prace i studia Gertrude Jekyll nad kolorem w ogrodzie, tutaj zdecydowanie ujawniły się talenty malarskie projektantki. Płynne przechodzenie kolorów na kole barw, monokolorystyczne założenia oraz udane kontrasty kolorystyczne są wciąż wzorem dla innych ogrodników i projektantów. Jedną z jej najpilniejszych uczennic wprowadzającą w życie przesłania Jekyll była Vita Sackville – West, właścicielka ogrodów w Sissinghurst. White Garden i Rose Garden Vity uznawane są dzisiaj za najlepsze ogrody białe i różane na świecie. Prace Jekyll, jej projekty, książki i artykuły odcisnęły znaczące piętno nie tylko na angielskim, ale także na światowym ogrodnictwie. Styl w jakim projektowała znalazł uznanie u wielu projektantów na świecie, jej podejście do ogrodnictwa było bliskie zwłaszcza kobietom i dzięki temu powstało wiele fantastycznych projektów, które można oglądać do dzisiaj. Niewiele ogrodów zaprojektowanych przez Jekyll przetrwało, niewiele planów udało się ocalić. Jednak niektóre z nich, tak jak w Hestercombe można wciąż podziwiać. Gertrude Jekyll zmiękczyła swoimi nasadzeniami surowe linie architektoniczne Lutyensa, i to dzięki niej Hestercombe nabrało wyrazu. Dzisiaj ten ogród jest uznawany za jedno z najwybitniejszych dzieł tej pary.
Poniżej srebrzysta rabata z zastosowaniem zaledwie kilku gatunków roślin:
Tę skłonność do ograniczania liczby gatunków widać w formalnym założeniu ogrodu na każdym kroku:
Widać też jak Jekyll kochała bergenie:
Jedno słowo nasuwa się patrząc na ogród: spokój.
Genialne przejścia zaprojektowane przez Lutyensa ubrane przez rośliny w Jekyll:
Kolejny piękny detal architektoniczny:
I jeszcze jeden:
Zabawa kolorem i fakturą, prosta ale wyjątkowo efektowna:
Bez wątpienia jednym z piękniejszych założeń w tym ogrodzie jest ogromna pergola, która stanowi zakończenie czy też wykończenie całości. Doskonale widoczna z tarasu, sporych rozmiarów jednak nie zamyka się na otaczający krajobraz. Za pergolą znajduje się klasyczne haha.
Jak wszystkie elementy w Hestercombe, zgodnie z duchem Art &Crafts została zbudowana z lokalnych materiałów.
Trudno też się oprzeć żywopłotom z lawendy:
Kolejne założenie, które na mnie zrobiło ogromne wrażenie to oranżeria. Przechowuje się w niej zimą drzewka pomarańczowe, latem wynoszone są na zewnątrz:
Trawnik z owalnym ciekiem wodnym i stonowanymi, prostymi nasadzeniami będę pamiętać już chyba do końca życia:
Na koniec niewielki, fantastyczny Dutch Garden, czyli ogród holenderski utrzymany w spokojnej tonacji szarości, błękitu z niewielką plamą różowych róż:
Bez spotkania się w odpowiednim czasie i miejscu dwóch genialnych umysłów pewnie dzisiaj nie moglibyśmy podziwiać tego ogrodu. Dla mnie pozostanie on na zawsze doskonałym, niedoścignionym wzorem ale także ważną lekcją z historii sztuki ogrodowej.
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
[…] mnie w całości. W realu takie ogrody widziałam trzy: Beth Chatto Gardens, Sissinghurst Gardens i Hestercombe. Ponieważ jednak w żadnym z nich nie mogę zamieszkać a tym bardziej przenieść do siebie nie […]
Ten ogród jest wspaniały, pod każdym względem. Zachwyciło mnie wszystko – od wąskich kanałów w głównym ogrodzie i przed oranżerią do wszędobylskiego przymiotna karwinskiego. Żeby tak rozsiewało się w moim ogrodzie…
Spokój, o którym piszesz, wynika nie tylko z oszczędnej ilości gatunków i harmonijnego połączenia wszystkich elementów, ale i zamglonego krajobrazu w tle.
Marzę o wizycie w ogrodach Vity Sackville-West i Beth Chatto, bo te Gertrude Jekyll szczęśliwie miałam okazję zobaczyć.
Fakt, ten ogród jak wiele w Anglii cudnie przenika się z krajobrazem, łagodne wzgórza i zieleń drzew cudnie wtapiają się w architekturę (albo odwrotnie) Lutyens’a.
Z Sissinghurst i ogrodów Beth Chatto pewnie za jakiś czas pojawią się relacje na blogu z tegorocznych wypadów. Obok Hestercombe i Kiftsgate są wg mnie najlepszymi jakie widziałam w Anglii:) Zdecydowanie warto tam pojechać i zobaczyć na żywo.
Tak jakoś mi czas przecieka między pracą, domem i ogrodem, że na pisanie i przygotowanie na bloga coraz go mniej. A teraz właśnie zaczynam planować kolejny wyjazd na lato.