Japoński pomocnik

Praca w ogrodzie jest tym przyjemniejsza im lepszych mamy pomocników. Już kiedyś narzekałam tutaj na swoją glebę a tego lata wybitnie dała mi w kość. Ulewne deszcze, potem upały i znów deszczowa pogoda nie sprzyjały pieleniu i wzruszaniu gleby, a to najważniejsze zabiegi agrotechniczne na gliniastym podłożu.  Nie jest to lekka praca, zwłaszcza przy tak dużym terenie, przy tak dużej ilości krzewów, bylin i cebulowych.  Ponieważ już wcześniej kupowałam narzędzia w UK i mam o ich jakości oraz  ergonomii jak najlepsze zdanie postanowiłam tym razem poszukać czegoś specjalnego do mojej gliny.  Po angielsku nazywa się Japanese razor hoe, w dowolnym tłumaczeniu albo japońska brzytwa albo japońska kopaczka.  Rączka jest wykonana z surowego drewna a ostrze bardzo dobrej stali.  Wygląda trochę dziwnie, ale po jakimś czasie dochodzi się do niesamowitej wprawy.  To narzędzie przeznaczone jest do pielęgnacji ciężkiej i kamienistej gleby i muszę przyznać z szacunkiem, że naprawdę zdaje świetnie egzamin.   Pracuje się tym lekko i przyjemnie a co najważniejsze wydajnie. Odkąd wróciłam z jesiennego buszowania po angielskich ogrodach to właśnie to narzędzie jest w najczęstszym użyciu.  Zachwyciłam się nim tak, że następnym razem mam zamiar nabyć kolejną sztukę dla najważniejszego mojego ogrodowego pomocnika – dla mamy:)

Ja osobiście jestem fanką dobrych narzędzi – dobrych, tzn takich które nie wyginają się, nie niszczą po jednym czy dwóch sezonach, nie rdzewieją.   Niestety nie są one tanie, ale postanowiłam z czasem nagromadzić te najpotrzebniejsze, kilka już pracuje w moim ogrodzie i zamiast przywozić kolejny krzew  lub dwie byliny wolę nabyć coś trwalszego.  Oczywiście można pracować nawet przysłowiowym „szpadlem po dziadku” ale po co się tak męczyć?  Niestety u nas jest to wciąż niedoceniany dział sklepów ogrodniczych, królują 2-3 firmy, mało jest takich specjalistycznych drobiazgów. Szkoda… Ach, zapomniałam – japończyk ma 5 lat gwarancji:)


Trzeba tylko uważać na miejsca, gdzie rosną cebule… No ale jakieś straty muszą być:/

Marta Góra

Udostępnij ten wpis:

Co o tym sądzisz?

Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
trackback

[…] chwastów, w drugim praca na takiej  zaschniętej glinie  to męczarnia. Pomaga mi w tym mój „japończyk”,  od dwóch tygodni funkiel nówka bo jedną sztukę rozjechałam kosiarką.  No  ale i on czasem […]

Zobacz więcej inspiracji na Instagramie Marta Góra