Jeśli dysponujemy zacienionymi obszarami w naszym ogrodzie zdecydowanie warto zainteresować się uprawą paproci. Wbrew powszechnemu przekonaniu wcale nie jest to trudne ani skomplikowane i jak w przypadku innych bylin przede wszystkim należy się zapoznać z ich wymaganiami co do gleby, szczególnie jej Ph i zapotrzebowaniem na wodę. Początkującym radzę rozpoczynać przygodę z paprociami od gatunków rosnących w Polsce, a jest ich naprawdę sporo. Oczywiście przestrzegam przed wykopywaniem ich z naturalnych siedlisk, wiele z nich jest pod ścisłą ochroną gatunkową, wiele z nich trudno się rozmnaża a i starsze egzemplarze ciężko znoszą przesadzanie. W efekcie nie dość że złamiemy prawo to z dużym prawdopodobieństwem zniszczymy to czym natura nas obdarzyła. Warto o tym pamiętać zawsze gdy na spacerze w lesie najdzie nas ochota na wykopywanie i przenoszenie do ogrodu jakichkolwiek roślin. Wiele gatunków i odmian paproci jest dostępna w polskich szkółkach, wystarczy dobrze się rozejrzeć i przeszukać Internet.
Wprawdzie paprocie nie zachwycą nas kwiatami, ale ich delikatne liście i niepowtarzalna uroda sprawiają, że dodają ogrodowi uroku, zachwycają elegancją i prostotą. Będą nie tylko doskonałym uzupełnieniem runa pod drzewami, ale także ozdobą rabat i skalniaków
Na suche, zacienione miejsca o zasadowym odczynie gleby można wybrać Adiantum pedatum i jego odmiany, Asplenium viride, Asplenium ruta-marina, Asplenium trichomanes, Ceterach officinarum (cztery ostatnie idealnie nadające się na urozmaicenie skalniaka w cieniu i półcieniu), Cystopteris bulbifera, Polystichum lonchitis, Polystichum setiferum, Woodsia fragilis. Typowymi skalnymi paprociami na kwaśniejsze gleby są Adiantum venustum, Blechnum pena-marina czy Dryopteris sieboldii (chociaż ta nerecznica jest wrażliwa na przesychanie gleby).
Większość wymienionych tu gatunków nie lubi przede wszystkim zalewania, szczególnie zimą i nadmiernej wilgoci w podłożu, warto im więc przygotować glebę dodając drenaż do dołka (np. z grysu wapiennego dla paproci rosnących na zasadowych glebach, można też je podsypywać dolomitem wapiennym by uzyskać odpowiedni odczyn gleby). Kwaśnolubnym gatunkom warto do podłoża dodać torfu o Ph 3,5 – 5. Odwdzięczą nam się na pewno swoją urodą. Niskie gatunki pięknie będą wyglądać w szczelinach skalnych, na murkach z cegieł czy kamienia. Gdy w naszym ogrodzie mamy wilgotniejszą glebę absolutnie nie można pominąć jednej z najpiękniejszych europejskich paproci – języcznika zwyczajnego (Phyllitis scolopendrium).
Należy pamiętać, że paprocie takie jak języcznik, o zimozielonych, skórzastych liściach potrzebują stałej wilgotności podłoża, nie znoszą prażącego słońca nawet przez krótką część dnia i najlepiej czują się na obrzeżach cienistych rabat. Języcznik i jego liczne odmiany dobrze rosną na glebach obojętnych i lekko zasadowych. Odnoszę wrażenie, że przy uprawie języcznika szczególnie ważna jest wysoka wilgotność powietrza, warto więc poeksperymentować i posadzić go w pobliży zbiorników wodnych. Widziałam dorodne egzemplarze wzdłuż jednego z kanałów w pobliżu King’s College w Cambridge, robiły niesamowite wrażenie rosnąc prawie równolegle do kanału w szczelinach między betonowymi płytami. Kolejną, zimozieloną rodzimą paprocią wartą uwagi jest Blechnum spicant (podrzeń żebrowiec), niewielka paproć o pięknych ciemnozielonych listkach i wyjątkowo urodziwych pędach zarodnionośnych. Fantastycznie też wyglądają w ogrodzie zimozielone paprocie z rodzaju Dryopteris.
Kolejna moja ulubiona to paprotka zwyczajna – Polypodium vulgare. W tym miejscu pozwolę sobie na małą dygresję – jeśli chcemy wyrazić uznanie dla urody paproci nie używajmy określenia „paprotka” – jest ono przypisane do tego konkretnego rodzaju, Polypodium właśnie i używanie go przy innych gatunkach sprawia, że ogrodnikowi cierpnie skóra:) W nawet najmniejszym ogrodzie nie może zabraknąć paprotników – Polystichum, wybór gatunków jest spory, mają one różne wysokości i różne wymagania co do gleby, różnią się też wyglądem liści. Często spotykane to Polystichum polyblepharum Polystichum lonchitis – obydwa o ciemnych, skórzastych liściach i sztywnych pędach oraz Polystichum setiferum w niezliczonych odmianach, najczęściej o wyjątkowo koronkowych i bardzo dekoracyjnych liściach jak odmiana ‘Herrennhausen’. Popularnymi paprociami w ogrodach o średniej wielkości są niektóre paprocie z rodzaju Athyrium (wietlica), często o ciemno nabiegłych pędach, czy ciekawym kolorze listków, chociażby A. niponnicum var.pictum. Rozrasta się szybko, jest bardzo ciekawym akcentem na cienistych rabatach. W sprzedaży pojawiają się ciągle nowe odmiany i mieszańce o ciekawym wybarwieniu, jak chociażby Athyrium 'Ghost’ o srebrzystych liściach. Do dużych ogrodów i założeń naturalistycznych pod koronami drzew, gdzie inne rośliny sobie nie radzą znów warto sięgać po paprocie, zwłaszcza te większe jak nasz rodzimy długosz królewski – Osmunda regalis, nerecznice takie jak Dryopteris affinis, Dryopteris dilatata, Dryopteris filix-mas. Szybko rozrastającymi są pióropusznik strusi – Matteuccia struthiopteris czy onoklea wrażliwa – Onoclea sensibilis. Oba wymienione gatunki należą do paproci średnich rozmiarów, idealnie sprawują się jako runo pod drzewami i krzewami a do tego nie mają jakichś szczególnych wymagań. Ważne by miały wilgotną glebę i ocienione stanowisko. Na suchym podłożu pod koniec lata robią się niezbyt efektowne, zwłaszcza pióropusznik. Ten ostatni w sprzyjających warunkach może być bardzo ekspansywny i z czasem trudny do opanowania. Nie wszystkie paprocie są zielone, jak chociażby ta Dryopteris erythorosora ’Brillance’.
Ja zdecydowanie polecam innego kuzyna pióropusznika – Mattuuccia orientalis o pięknym, wzniesionym pokroju i sztywnych liściach. Sadząc paprocie pamiętajmy o starannym przygotowaniu gleby poprzez jej dokładne odchwaszczenie i wzbogacenie o ziemię kompostową lub liściową, torf niski lub wysoki (w zależności od wymagań konkretnych gatunków). Gleby ciężkie, gliniaste będą wymagały drenażu i rozluźnienia składnikami naturalnymi oraz piaskiem i drobnym żwirem, niewiele bowiem paproci znosi zalewanie i źle przewietrzone gleby. Kolejną rzeczą o której warto pamiętać jest ściółkowanie, które zapobiega wysychaniu podłoża oraz pozwala utrzymywać w miarę stałą jego temperaturę i wilgotność. Większość paproci uprawianych w ogrodzie ma niewielkie potrzeby pokarmowe, nawożenie ich nawozami mineralnymi, szczególnie przenawożenie azotem sprawi, że pędy będą wybujałe a same rośliny podatne na choroby i wirusy. Warto zastosować zasadę mniej, znaczy lepiej. Również bezzasadne w przypadku paproci jest używanie obornika. Mam nadzieję, że trochę przybliżyłam Państwu świat paproci ogrodowych i udało mi się zachęcić do ich uprawy, która w Polsce staje się coraz popularniejsza. Naprawdę jest w czym wybierać, sama uprawiam około 100 gatunków paproci i ich odmian a wciąż zachwycają mnie nowe. Sadźmy więc paprocie a na pewno nasze ogrody dzięki nim będą piękniejsze i ciekawsze.
Na koniec zapraszam do lektury o najlepszych gatunkach i odmianach do polskich ogrodów.
Niestety niewiele jest publikacji w języku polskim o tych pięknych roślinach, warto poszukać książki pani prof. Elżbiety Zenkteler „Paprocie”, dla zaawansowanych miłośników polecam przepięknie ilustrowaną, opisującą ok 1000 paproci „Encyclopedia of Garden Ferns” autorstwa Sue Olsen.
Tekst i zdjęcia Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
Piękne są paprocie w ogrodzie, mogą nawet być najważniejszym elementem rabaty
http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/72-paprocie/11229-paprocie-ogrodowe
U mnie w cieniu obok host zdecydowanie są najważniejszym elementem rabat:)
[…] jakiś czas temu popełniłam mały tekst o paprociach i chętnie do niego wracam. Nie żeby był aż taki dobry. Po prostu paprocie kocham, staram się […]
naprawdę wspaniała, świetnie zrobiona, strona. 🙂
Dziękuję bardzo, cieszę się że się podoba:) I zapraszam ponownie:)
W towarzystwie jakiej rośliny rośnie paproć na 3 zdjęciu od góry ? (po prawej)
To rodgersja pierzasta (Rodgersia pinnata).
mam pytanko, czy jest taka paproc, ktora jest odporna na przynajmniej pół dnia bezposredniego slonca ? Bardziej mi chodzi o rosnącą szeroko.
Pozdrawiam
U mnie wytrzymuje i dobrze wygląda Dryopteris erythrosora (nerecznica czerwonozawijkowa) – warunek dużo wilgoci w glebie i ściółka. Myślę też, ze polystichum setiferum powinno dać radę, ale nie wiem czy końcówki liści nie będą się przypalać. Osmunda reagalis (długosz królewski) również, warunek wilgoci dużo, wręcz bagniste podłoże.
Witam serdecznie,mialam na dzialce przepiekne rzedy paproci o wspanialych intensywnie jasnozielonycm kolorze. Niestety podczas mojego dlugiego urlopu w upalnym sierpniu bez podlewania wszystkie popalily sie i uschly. Obcielam uschniete liscie. Obserwuje teraz co sie z nimi dziele,ale ze smutkiem widze ze nie odbijaja zadne zielone listki. Czy to mozliwe,ze z nich juz nic nie bedzie :-(:-(:-(
Witaj Małgosiu
Możliwe, że to pióropusznik strusi – jeszcze trochę wcześnie na paprocie, zaczynają wegetację późno. Myślę że on się pojawi, jest nie do zdarcia:)
Witam, czy mogę przesadzić wieloletnią paproć we wrześniu – oczywiście wykopując tak, by nie naruszyć bryły korzeniowej ? Jest to prawdopodobnie Wietlica samicza. Bardzo mi na tym zależy z uwagi na duże zmiany na rabacie bylinowej.
Powinna to znieść bez problemów. Pozdrawiam.
Dziękuję 🙂
No nie ma za co. Ponieważ zimno się robi ja dorzucilabym ściółkę. Każda paproć będzie za nią wdzięczna. Powodzenia.