To czas zmian w ogrodzie, przynajmniej w moim bo wiosną zawsze mi go brakuje. Poza tym wiosną dosadzam coś w bardzo nieodpowiednie miejsca – wszędzie tak pustawo.
Zresztą chyba żaden ogród nie jest constans, zmiany zawsze są nieuniknione – chociażby z powodu zmian warunków świetlnych. U mnie te warunki zmieniły się bardzo od czasu kiedy wiele lat temu ogród zaczęłam uprawiać, przez te lata bardzo urosły drzewa. Nie moje, sąsiada – szczelna ściana z olszy szarej posadzona od południa wyrosła tak bardzo, że właściwie po 14-stej w górnej części ogrodu słońca nie ma zbyt wiele. To że jest w ogóle to trochę zasługa sąsiadki, która od zachodu wycięła starego orzecha (był rozłamany) i czereśnię w opłakanym stanie. Walczę więc z rabatą na środku ogrodu i szukam roślin, które zniosą takie warunki. I wcale to łatwe nie jest. Bo oczywiście to nie tylko kwestia światła ale i wilgotności gleby. Rozchodniki, astry, te wszystkie barwne kwiaty jesieni odmówiły tam współpracy. Zwłaszcza na takiej ciężkiej i wilgotnej glebie. Oczywiście poprawiam ją non stop, ale nigdy nie będzie ona lekka i przepuszczalna. Tegoroczne lato (wiem, nie powinnam narzekać) mam wybitnie mokre w tym roku. Ja zwykle mam tak, że po wizytach w innych ogrodach dostaję silnego ogrodowego „kopa” oraz energii do działania. Tak jest i tej jesieni.
I jak zwykle poszło mi się w te fiolety. Werbena patagońska, odętka `Vivid` (rozpanoszyła się bardzo), kleome `Violet Queen` itd… Róże które miały rozjaśniać już słabo kwitną… Zaczęłam więc kombinować z trawami:
Ach… żółwik w podobnej tonacji kolorystycznej…
Potem z białymi jeżówkami:
Wiosną dosadziłam aminki, w tle rośnie też Selinum wallichianum.
Ciągle brakuje mi jakiegoś koloru. I nastąpiło takie mnie olśnienie w pewnym ogrodzie (będzie o o nim niebawem) – Nicotina langsdorfii – wprawdzie jednoroczny ale mam nadzieję że będzie się wysiewać.
Wymagania tego tytoniu ozdobnego wydają się być idelanie pasujące do mojej rabaty. Może jeszcze jeżówka `Green Jewel`?
W każdym razie jestem na etapie planowania. Na pewno będzie mniej odętki, zresztą część już wysadziłam.
Był też wiosną pomysł z cynobrówką, ale słabo kwitnie…
Oczywiście są i inne barwy w ogrodzie, ale jest tak duży że te jesienne kolory gdzieś się rozmywają.
I znów biało, chociaż nie przepadam za pełnymi jeżówkami to `Milkshake` skradła moje serce. I dobrze rośnie. To poletko i jeszcze jedno powstały z nabytej wiele lat temu jednej sadzonki.
Dolny ogród cieszy się większą ilością słońca i tam barw więcej. Rewelacyjny jest dzielżan, który kupiłam rok temu bez nazwy po całe 2,50 za sztukę. To wzięłam 5… Króluje teraz z trawami na „oudolfowej” rabacie.
Z tęsknoty za astrami nabyłam sobie astra krzaczastego `Jenny`:
On również trafił do dolnej części ogrodu.
Kwitnie też przywieziona z Anglii Knautia macedonica `Mars Midget` (świerzbnica macedońska – mąż zastanawia się kto wymyśla te nazwy).
Podarowany na urodziny rdest himalajski `Fat Domino` również cieszy mnie kwiatami:
Bałam się czy ten ślaz?? x Alcathea suffrutescens `Parkallee` przezyje zimę – przeżył i kwitnie:
I mój ulubiony o tej porze krzew: Caryopteris x clandonensis `Heavenly Blue`
Ogród mieni się trawami a ja pozazdrościłam właścicielowi pewnego słonecznego ogrodu możliwości uprawy tylu fantastycznych roślin. Tym samym ogród dolny – przyłąkowy zamieni się w wielkie rabaty. Naprawdę wielkie. Na pewno nie za rok ani dwa bo po pierwsze trzeba tam przygotować glebę a po drugie stworzyć mu jakąś ramę. W każdym razie „kop” powyjazdowy był tak silny że zaczęłam rozkładać kartony w miejscu gdzie mają być w przyszłości nowe nasadzenia:) No i gdzieś przecież muszę poprzenosić moje byliny…
Tekst i zdjęcia
Marta Góra
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
No taka prawda, że jak się człowiek przy czymś wypali albo jest zmęczony, to trzeba najzwyczajniej naładować baterię, złapać oddech. I zwykle wraca się do sprawy ze zdwojoną siłą 🙂 I nie dotyczy to przecież jedynie zmęczenia fizycznego.
Obejrzenie innych ogrodów działa na mnie jak taki tymczasowy Power bank.
Bardzo tajemniczo wygląda mi ten caryopteris…
Ja po wizytach ogrodników u siebie (także Waszej!) zabieram się do zmian i przesadzania, a tu ciągle okropne upały. Trochę się boję ruszać bylin…
Lubię go za termin i długość kwitnienia, za kolor no i fantastyczny pokrój. Wymaga jednak kopczykowania na zimę (jak budleja).
U nas też upały ale w moim ogrodzie jest dużo już cienia, gleba nie przesycha więc dzielę byliny, przesadzam i dosadzam nowe. Dzień krótszy to te temperatury dają się roślinom mniej we znaki niż w kwietniu. Ścinam większość zielonego, pilnujë wilgotności gleby i daję ściółkę. Przyjmuje się praktycznie wszystko. Niestety tutaj sezon kończy się wcześniej niż w innych rejonach kraju a i ja też wiosną nie bardzo mam czas na jakieś rewolucje u siebie. Dlatego juź od jakiegoś czasu przesadzamy dużo we wrześniu. No i cebolowe można dosadzic przy okazji.
Marto, piszesz „…w tle rośnie też Selinum wallichianum”, ale ja nie widzę, widzę tylko aminka. Możesz coś więcej o tym olszewniku napisać? W sieci znajduję tylko informacje o kminkolistnym, ale on nie jest taki dekoracyjny jak wallichianum. Znasz polską nazwę gatunku? Bo nic kurczę nie mogę znaleźć… a właśnie przed kwadransem jedna fotografia wystarczyła żebym się w nim zakochała- niewiele mi potrzeba, ja wiem 🙂
Będę wdzięczna za jakieś wskazówki. No i oczywiście informację skąd masz nasiona- sprawa podstawowa 🙂
Polskiej nazwy gatunkowej olszewnika nie znam niestety. To moje drugie podejście do niego, sadziłam ostatniej jesieni ale nie wyszedł wiosną. Nie wiem czy za późno posadzilam czy miał za mokro… w każdym razie wiosną postanowiłam podejść go po raz drugi, wysadziłam do ogrodu 3 sztuki, każda na ciut innym stanowisku. Najpiękniej rośnie sadzonka która ma taki świetlisty półcień i sporo wilgoci. Na pewno nie lubi zalewania, suchej piaszczystej i ubogiej gleby. Raczej takie leśne warunki plus drenaż jeśli gleba ciężka. Wychodzi dość późno i nie lubi przesadzania. Nie wiem czy zawiąże nasiona. Moze nie zdążyć. Moje sadzonki są ze szkółki Grochowskich – u nich ładnie rośnie i zimuje ( nawet w donicach). Ja liczę na to że siewki pojawia się spontanicznie… A doczytalam że nasiona muszą być świeże.
Ok, to dzięki za cynk 🙂 Myślałam, że sama ją siałaś. No nic, do tej szkółki to raczej nie zajrzę bo za daleko mam niestety, ale będę się jeszcze rozglądać 🙂 Tylko czy warto? Skoro taka nietolerancyjna na moją glebę ma być … Do wiosny jeszcze pewnie dziesiątki roślin wprowadzę na moją listę chciejstw 🙂 Ale „marchewki” kocham i nic na to nie poradzę 🙂
Jeśli kiedyś siewki się pojawią to będę pamiętać. Sama chętnie dosadziłabym więcej. Nasiona widziałam w jakimś sklepie (netowym) w UK. Jednakże moja lista roślin do wysiewu puchnie a doba rozciągnąć się nie chce… Liczę więc na samosiew:)
Marchewki bardzo trendy są ostatnio. Posiej fenkuł, też pięknie będzie.
Ha ha, fenkuł powiadasz? A zajrzyj do mnie to zobaczysz, że mam 😀 Ciemny 🙂
Tak, widziałam – nawet kiedyś uprawiałam ale siał się straszliwie. Mnie teraz gatunek zakręcił, wyższy jest i kwiatostany okazalsze:)