Fakt w tym roku zimy ni ma… Przynajmniej takiej typowej i przynajmniej na południu. No była raz, ale tylko przez chwilkę i tylko w górach:
Ten incydent trwał tak krótko, pogoda była tak paskudna że właściwie poza 2 fotkami nie zasłużył na większą sesję fotograficzną i zainteresowanie. Później zaczęła się najdziwniejsza zima w mojej ogrodowej karierze. Bo to że bezśnieżna to bywało, ale tak zupełnie bez mrozu? Nie żebym miała coś przeciwko, takie albiońskie zimy bardzo by mi pasowały. Plany miałam wielkie, masę pomysłów co można w ogrodzie zrobić by wykorzystać pogodę. Na razie na planach się zakończyło bo cudowna słoneczna aura poszła precz a na jej miejsce pojawiła się marznąca mżawka i deszcz. Udało mi się jedynie poszwędać po ogrodzie i na kilka minut wyjąć aparat.
Trafiło obiektywem w bukszpan zwany zwyczajnym lub wieczniezielonym. W sumie nie wiem dlaczego dopiero teraz, to jeden z najstarszych moich krzewów. Ta odmiana jest karłowa, okrutnie wolno rośnie, ale ma też zaletę – kształt jest prawie idealnie kulisty bez nadmiernego machania sekatorem. Buxus sempervirens 'Suffruticosa’:
Kiedyś w pracy miałam potworne problemy z bukszpanami, głównie z powodu ich chorób. Te na szczęście są grzeczne, nie przypominam sobie bym je też czymkolwiek nawoziła poza niewielką dawką kompostu. Raz jeden z nich troszkę podmarzł, więcej problemów nie pamiętam. Mają ok 50 cm po kilkunastu latach w gruncie. Zastanawiam się też dlaczego tak rzadko spotyka się tę odmianę w szkółkach. Ktoś wie?
Helleborus niger, ciemiernik biały (po polsku) po łacinie czarny (nazwany tak pewnie z powodu koloru korzeni) w końcu był łaskaw zakwitnąć przyzwoicie. Prawda jest taka, że gliny to one nie lubią, oj nie lubią. Gdy jakoś je okiełznałam i jakoś zaczęły mi rosnąć to napotykały ciągle na kłody pod nogi (pąki) – zazwyczaj ścinał je przymrozek. Tej niby zimy są przepiękne i mam nadzieje że pogoda łaskawie utrzyma się na obecnym poziomie, bo inne ciemierniki są w dość intensywnych blokach startowych. Szkoda by było…
Jakiś lakoniczny tekst popełniłam kiedyś tutaj, nawet bardzo lakoniczny. Na szczęście mieszańce rosną mi znacznie lepiej niż gatunki. Zamordowałam nawet cuchnącego:(
W ramach zimowego urlopowania nadrabiam zaległości na blogach i serdecznie polecam tekst Kasi i tych pięknych bylinach – Blog w zasadzie ogrodowy. Dwie pasje z niego biją – miłość do wszystkiego ogrodowego i talent pisarski. Czyta się jak świetną książkę:) Jeśli chcecie dowiedzieć się wszystkiego o irysach tym bardziej polecam bo to wielka kasina miłość. Miłość bezgraniczna, miałam okazję widzieć Kasię w Wisley w czasie kwitnienia sybiraków:) Bezcenne:)
Zima na niby ujawniła też piękną zimową szatę Epimedium rubrum nad którym to rozpływałam się jakiś czas temu. Sadźcie epimedia bo warto, no naprawdę warto:
Pogoda sprzyja też delikatniejszym roślinom, takim jak ten piękny wilczomlecz Euphorbia x martinii 'Ascot Rainbow’ przygarnięty ze szkółki Ogrody o Zielonych Progach. A byłam pewne, że pierwszej zimy padnie…
Czyż nie uroczy? Nawet wiosną kwitł. Od Przemka i Bianki mam sporo ciekawych bylin, postaram się w miarę możliwości systematycznie je pokazać.
Pozachwycałam się jeszcze trochę zimozielonymi paprociami, turzycami, zaschniętymi hortensjami i kwitnącymi kalinami. No ale ileż można je pokazywać. Melduję że wiele krzewów z tych najwcześniej kwitnących w ostrych pąkach i czekam niecierpliwie na przedwiosenne pierwsze kolory. A potem wiosna, wiosna… Zanim ona na dobre przyjdzie mam w planach do zrobienia kilka (około) ogrodowych rzeczy, które pokażę zapewne za czas jakiś. I kilka ogrodów odwiedzanych w zeszłym roku, ale tak dziwnie i głupio było mi sezon blogowy zaczynać od kwitnących tulipanów. Słowo, następnym razem:)
Tekst i zdjęcia Marta Góra
PS. I wykrakałam, w nocy spadła temperatura i śnieg…
Komentarze mogą być sprawdzane pod kątem ich zawartości. Nie będą akceptowane treści zawierające m.in. wulgaryzmy, treści obraźliwe lub linki pozycjonujące strony www. Więcej informacji: Polityka prywatności.
Czyli jak zwykle u Ciebie -pięknie 🙂
Elwirko dziękuję. Troszkę ogród zapuściłam i liczę na szybką odwilż bo pracy jest masa.
Póki co u mnie jest -14 w dzień i poproszę o newsy wilczomleczowe gdzieś tak w połowie maja. Bo dalej przekonania do mieszańców nie mam 🙁
Ja wykrakałam, bo rano po publikacji tego postu ziemia zamarzła a śniegu niewiele. Dam znać co z wilczomleczem. Niestety u mnie też szału nie ma, zima na całego. Oby na krótko…